O procederze naciągacza pisaliśmy na naszych łamach kilkakrotnie. Na jego działalność skarżyły się dziesiątki osób. Ostatecznie część z nich zdecydowała się złożyć doniesienie do prokuratury, która sprawą się zajęła doprowadzając do procesu. Pierwsza rozprawa odbyła się pod koniec stycznia, druga na początku lutego i ta nie była ostatnią ze względu na nieobecność wielu świadków. Jak wynika z zeznań pokrzywdzonych, stracili oni od 30 do nawet 800 złotych. Kwoty te pośrednik pobierał uzasadniając je potrzebami organizacyjnymi związanymi z wyjazdem. Jednym ze świadków, który zeznawał w sprawie jest Leszek Hardziej z lubańskiego Społecznego Komitetu Obrony Bezrobotnych. To właśnie w dużej mierze przez biuro SKOB-u Stefan Z. werbował ludzi do pracy.
Więcej czytaj w drukowanym wydaniu "Ziemi Lubańskiej"
Z dnia: 2008-03-04, Przypisany do: Nr 5(340)