Wydawać by się mogło, że w kraju naszych zachodnich sąsiadów, gdzie tradycje lokalne są wyjątkowo silne nic nie może stanąć na drodze w trosce o rodzimą kulturę, tradycje i narodową tożsamość. Tymczasem w ostatnich tygodniach mniejszość serbołużycka, zamieszkująca okolice Bautzen, ma problemy z finansowaniem swoich ośrodków kulturalnych. Trzeba przypomnieć, że Serbołużyczanie swoją działalność mają dofinansowaną z budżetu państwa niemieckiego – w 2/3 z kasy Saksonii i 1/3 z funduszy Brandenburgii. Posiadają oni fundację, która prowadzi ośrodki kulturalne. Są to miejsca, gdzie kultura serbołużycka jest pieczołowicie pielęgnowana i przekazywana następnym pokoleniom. Fundacja ta jednak – jak poinformowała nas przedstawicielka jednej z tamtejszych gazet – ma jednak problemy z dalszym finansowaniem swojej statutowej działalności kulturalnej. Otrzymała bowiem informację, z której wynika, że w tym roku nie otrzymają oni tyle pieniędzy ile potrzeba, by w pełni mogli funkcjonować i tak jak dawniej kultywować swoje rodzime tradycje.
- Napisano do tej fundacji, aby zmniejszyła budżet z 16,8 mln euro na 15 mln i zamrożono im jeszcze ponad 2 mln środków pod warunkiem, żeby opracowali nowy budżet. – mówi przedstawicielka prasy z Bautzen, która przybyła specjalnie do Lubania, by poinformować o tym polską społeczność i media. - Zasugerowano wręcz, żeby rozwiązano jedną z instytucji kulturalnych, która jest bardzo ważnym ośrodkiem dla tej serbołużyckiej mniejszości.
Ta instytucja, którą wskazano bez chwili wahania do zamknięcia to prężnie działający serbołużycki zespół narodowy składający się z dwudziestu członków chóru, którzy śpiewają po serbołużycku, oprócz tego mają tam dwudziestu tancerzy w balecie i dwudziestu członków orkiestry, która gra na instrumentach ludowych – jest to profesjonalny zespół.
- I tutaj jest ten problem. Serbołużyczanie nie mają się do kogo zwrócić. Nie wiadomo jak będzie dalej z kulturalną działalnością tej grupy etnicznej – mówi dziennikarka z Bautzen. - Chciałabym, żeby polskie media i społeczeństwo zainteresowały się tym problemem, bo nie mają oni żadnego państwa, które by ich wspierało – posiadają tylko tę fundację i siebie mieszkających na terenie Niemiec.
Serbołużyczanie chcąc ratować swój ośrodek zbierają podpisy, zwracają się do członków parlamentu. Czy to wystarczy – czas pokaże. Potrzebna jest jednak pomoc, bo nie można pozwolić na to, by zamykano instytucje, które nadają sens życiu ludzkiemu i sprawiają, że człowiek czuje się jak w domu. Przecież troska o własną tożsamość narodową, kulturową jest bardzo istotna i jeśli jest ktoś, kto mógłby wspomóc Serbołużyczan z Bautzen w ich zabiegach, to warto zaryzykować. Cała ich działalność kulturalna jest na razie zawieszona i najprawdopodobniej dopiero pod koniec marca br. będzie wiadomo co dalej.
Z dnia: 2008-02-19, Przypisany do: Nr 4(339)