* Magdalena Sawicka z Gryfowa Śl.
- Jest mi to obojętne. Jednak wolałabym, aby była w salkach katechetycznych. Poza tym na lekcje religii powinno się chodzić z własnego wyboru, a nie z przymusu. Powinna być wykładana przez księży, a nie katechetów. Kto to widział, by do Komunii Świętej czy Bierzmowania przygotowywać się przez trzy lata i zbierać jakieś podpisy i pieczątki. Mnie religii uczyła zakonnica, a do wszystkich sakramentów przygotowywałam się bez śmiesznego przymusu zbierania obrazków. Szliśmy do kościoła i na katechezę z radością, a nie tak, jak teraz dzieci chodzą z przymusu.
* Anna Elbl z Ubocza
- Uważam, że nie. Przede wszystkim ze względu na stosunek większości społeczeństwa i podejście młodzieży. Uczniowie z zasady nie postrzegają nauczycieli jako przyjaciół i często swoje frustracje przenoszą na księży lub katechetów. Przeniesienie katechezy do salek dałoby m.in. to, że chodzili by tylko ci, którzy chcą. Katecheci mieliby większą wolność co do nauczanych treści - dyskusja z młodzieżą zamiast realizacji tematu. Niezainteresowanych i przeszkadzających mogliby wyprosić. Dawałoby to zatem więcej możliwości dyscyplinowania, których nie można zastosować w szkole. Jestem przekonana, że dzięki temu wzrósłby ich komfort pracy i jakość katechezy.
* Anna Sondaj z Olszyny
- Myślę że religii w szkole nie powinno być. Nie wszyscy przecież są katolikami. Nauczanie katechezy przynosiłoby na pewno lepsze owoce, gdyby było oddzielone od szkoły. Dzieci powyżej 14 roku życia powinny mieć prawo wyboru czy chcą, czy nie chcą uczestniczyć w religii. Szkoła powinna być szkołą, a religia w kościele – tak jak było to kiedyś.
Z dnia: 2015-10-06, Przypisany do: Nr 18(521)