Opinia publiczna ponownie pochyliła się nad problemem uchodźców po niedawnej tragedii Czczenki, która podczas desperackiej próby przedarcia się do lepszego świata straciła w górach troje z czworga swych dzieci. Jak wynika z danych MSWiA, osób takich jak Kamisa są tysiące. Tylko w ostatnich dniach media obiegła kolejna informacja – tym razem obywatelka tego kraju urodziła dziecko na autostradzie A2. Jej i dziecku nic się nie stało, a jedyne o czym marzy ona i jej mąż to możliwość pozostania w Polsce. Jak ocenia Jolanta Woźniak, rzecznik prasowy Łużyckiego Oddziału Straży Granicznej, charakter nielegalnej emigracji zmienił się po 2004 roku, czyli po wstapieniu Polski do Unii Europejskiej. Od tego czasu to właśnie obywatele Czeczenii, Ukrainy, Wietnamu są najczęściej zatrzymywani podczas próby nielegalnego przekroczenia granicy.
- Do tej pory mieliśmy do czynienia z funkcjonowaniem zorganizowanych grup przestępczych, które trudniły się przerzutem ludzi, najczęściej przez tzn. zieloną granicę. Takie grupy oczywiście nadal działają, ale zmienił się ich charakter. Korzystając z otwartych granic opierają się najczęściej na fałszywych dokumentach obywateli Unii i w ten sposób usiłują przekroczyć granicę – mówi Joanna Woźniak. - Co ciekawe, formacje takie działają w bardzo przemyślany sposób, zatrudniają nawet charakteryzatorów, wizażystów, logopedów, którzy pracują nad akcentem emigrantów. Wszystko po to, by uniknąć kontroli granicznej.
Niekiedy jednak taka kontrola może ratować życie. Znamienny jest przypadek Ukrainki, która na zachód Europy próbowała przedostać się w bagażniku, w miejscu w którym przewozi się koło zapasowe. W karkołomnej pozycji podróżowała tak przez setki kilometrów. Wyposażona była jedynie w rurkę, dzięki której miała oddychać. Pech chciał, że jej wylot zamontowano tuż przy rurze wydechowej auta. Tylko dzięki kontroli granicznej kobieta uniknęła śmierci, a skrajnie wyczerpanej można było udzielić pomocy medycznej. Podobne przykłady można mnożyć. Uchodźcy ukrywają się w pobliży silników aut, w przestarzeniach ładunkowych ciężarówek, nawet w kokpitach samochodów. Co dzieje się z nielegalnymi emigrantami po przechwyceniu ich przez funkcjonariuszy Straży Granicznej?
- Jeśli taka osoba zgłosi się do nas z prośbą o nadanie statusu uchodźcy, jesteśmy zobowiązani do tego, aby ją przyjąć – tłumaczy Jolanata Woźniak. - Wówczas jest ona przekazywana do ośrodków dla uchodźców, gdzie zapewnia mu się nocleg, wyżywienie i tam oczekuje na decyzję MSWiA.
Od 1991 roku Polska jest stroną Konwencji Genewskiej o statusie uchodźcy. Od tego czasu status ten nadano 1419 osobom, obywatelom 120 państw, głównie Bośni i Hercegowiny, Somalii, Sri Lanki i
Afganistanu, przyznano także 30 tys. wniosków azylowych. Chętnych jest oczywiście znacznie więcej. Dla przykładu w roku 2003 o status uchodźcy poprosiło blisko 7 tys. emigrantów, otrzymało go niewiele ponad 200.
Z dnia: 2007-11-20, Przypisany do: Nr 22(333)