Opinie, poglądy, komentarze…
Integracja społeczna to proces, który został zdefiniowany w ujęciu socjologicznym oraz innych nauk społecznych. Świat się zmienia, otaczająca nas rzeczywistość również, zmieniamy się i my. Jak to wygląda w lokalnym wydaniu?
* dr Ryszard Figurski, socjolog
- Zapewne niektórzy czasami się zastanawiają czy między mieszkańcami gmin powiatu lubańskiego funkcjonują jakieś więzi społeczne, czy może pojawia się chociaż szczątkowe poczucie wspólnoty, czy po prostu – mówiąc kolokwialnie – jest jakaś chemia. Kwestia ta wydaje się o tyle interesująca, że co pewien czas pojawiają się na ten temat wątpliwości. Tak np. było kiedy gmina Siekierczyn przystąpiła do Związku Gmin Ziemi Zgorzeleckiej a i później zdarzały się podobne fakty, które mogły podważać poczucie integracji społecznej w ramach powiatu. Nie ma w tej sprawie łatwych odpowiedzi, nie ma tu wypracowanych wiarygodnych miar istniejącego stanu rzeczy, dlatego skazani jesteśmy na pobieżne dywagacje. Co zatem mamy w tej sferze? Najpierw może o tym, co nas choć trochę zbliża jako lokalną społeczność. Otóż takim bezspornym faktem jest sentyment do miejsca urodzenia i zamieszkania. Tu spotykały nas pierwsze doświadczenia pokoleniowe i środowiskowe, tu także pobierając nauki zwłaszcza na poziomie szkół średnich wchodziliśmy w różne relacje społeczne z młodzieżą z regionu. To nas niegdyś w młodych latach integrowało i do tych czasów także dzisiaj chętnie wracamy. Innym takim czynnikiem budującym poczucie wspólnoty były sztandarowe zakłady pracy typu Lubańska Bawełna czy ZNTK, w których bardzo wielu mieszkańców tej ziemi znajdowało zatrudnienie. To były takie żywicielki całych rodzin. Choć czas robi swoje i takich ludzi jest coraz mniej, to jednak w wielu środowiskach ciągle żywe są przekazy o pracy w tych miejscach rodziców czy dziadków, co oczywiście budzi pozytywne skojarzenia i sympatię do Lubania i regionu. Inną przesłanką integracyjno twórczą, obecną jeszcze w świadomości mieszkańców powiatu, to spektakularne wydarzenia sportowe i kulturalne. W latach 50-tych XX wieku sukcesy Sparty Lubań w futbolu budowały poczucie dumy całej zbiorowości. Jeszcze dziś się pamięta, że organizowano z najdalszych miejscowości wyjazdy na mecze pupilów na odkrytych ciężarówkach. Podobnym impulsem w omawianym zakresie były w latach 80-tych minionego wieku Campingi Muzyczne, na które zjeżdżała młodzież z regionu zawierając kontakty i przyjaźnie. Sygnalizując czynniki integracyjne nie należy zapominać o roli instytucji Lubania jako ośrodka ponadregionalnego. Szczególnie dobrze w terenie został zapamiętany szpital lubański i pracujący tu specjaliści.
Był czas kiedy kobiety ze Zgorzelca, Bolesławca i innych miejscowości chciały rodzić w Lubaniu, także chętnie korzystano z usług tutejszych chirurgów czy laryngologów. Wszystkie te treści, jak nietrudno zauważyć, to spadek przeszłości i dobre podglebie do współczesnego kształtowania poczucia wspólnoty. Powstaje tylko pytanie, czy obecnie potrafimy z tego dorobku pokoleń skorzystać? Można mieć wrażenie, że nie bardzo. Dzisiejsze czasy ze swej natury jakby mniej służyły procesom budowania więzi społecznych i poczucia wspólnoty. Stajemy się bardziej mobilni, częściej prowadzimy nomadyczny tryb życia przenosząc się najczęściej za pracą z miejsca na miejsce, skutkiem czego jest atomizacja zbiorowości, zubożenie sentymentu do miejsca urodzenia i zamieszkania oraz zanik patriotyzmu lokalnego. Wiele złego robi tu również migracja za chlebem. To jednak nie koniec. Nie sprzyja kształtowaniu szerszych więzi wspólnotowych także to, że Lubań ostatnio wiele stracił jako ośrodek ponadregionalny. Ma mniejsze niż kiedyś znaczenie i mniej może zaoferować otoczeniu na różnych polach. Rozwijaniu szerszej integracji nie służy także polityka samorządów. Ciągle podkreślają swoją niezależność i podmiotowość, unikają współpracy zwłaszcza z innymi większymi partnerami. Jeśli dochodzi do współdziałania to mamy do czynienia nie z jakimiś elementami sentymentalnymi, np. z racji sąsiedztwa, ale z czystym pragmatyzmem. Wspomniany na wstępie akces Siekierczyna do wspólnoty gmin zgorzeleckich to nie była zdrada, jak niektórzy chcieliby widzieć, ale racjonalne dążenie, które miało na celu uzyskanie dostępu do schroniska dla psów w Dłużynie. Kiedy powstał taki obiekt w Przylasku wspomniana gmina skorzystała z jego usług i wystąpiła z poprzedniego układu. Cytowany pragmatyzm jest dobrze widoczny także na przykładzie Świeradowa Zdroju. Ujawniany separatyzm wynika tylko z tego, że lepszą realizację swojego interesu tamtejsi samorządowcy i mieszkańcy widzą w ramach współpracy z gminami karkonoskimi. Jak widzimy problem choćby tylko szczątkowej integracji w ramach powiatu to złożona materia. Mamy dość bogate wiano różnych treści z przeszłości. Są one społecznie nadal dość niosłe. To dobre podglebie do rozwoju poczucia wspólnotowości, ale to w obecnej dobie nie wystarcza. Teraźniejszość nastawiona jest niestety na rywalizację i konkurencję, a to nie sprzyja kształtowaniu głębszych więzi miedzy mieszkańcami. I to doświadczamy ze szkodą dla całej naszej społeczności.
Z dnia: 2015-04-29, Przypisany do: Nr 8(511)