Wybory same w sobie są trudne, szczególnie jeśli osoba jest świadoma odpowiedzialności jaką ponosi za ich dokonanie. 21 października musieliśmy podjąć decyzję, których kandydatów ubiegających się o mandaty w parlamencie obdarzyć zaufaniem na nadchodzące cztery lata. Tym razem kampania wyborcza była wyjątkowo krótka, przez co dość agresywna. W czasie rodzinnych dyskusji zdarzało się, że część członków rodziny optowała za jedną partią, inni zaś byli przeciwnego zdania. Czy tegoroczne wybory podzieliły rodziny w Lubaniu?
* Izabela Biel, mieszkanka Lubania
- W mojej rodzinie akurat nie było żadnych konfliktów. Jesteśmy z mężem zdania, że dom rodzinny nie jest miejscem na tego typu konflikty. Oczywiści, że nie zawsze się zgadzamy co do wyboru partii na jaką chcemy głosować, ale potrafimy szanować naszą różnicę zdań. Dodam, że w tegorocznych wyborach nie mieliśmy żadnych problemów z wyborem właściwej partii, ponieważ głosowaliśmy na tą samą.
* Adam Niebieszczański, mieszkaniec Lwówka
- Za moją rodzinę uważam zakład pracy, w którym pracuję. Na temat wyborów było bardzo dużo dyskusji, dochodziło do ostrych spięć na punkcie wyboru właściwej partii. Koledzy i koleżanki mięli różne poglądy i starałem się wpłynąć na ich decyzje. Szanuję ich poglądy i wybór. Ja wybierałem zgodnie ze swoim sumieniem. Pomimo konfliktów i różnic w głosowaniu nadal tworzymy zgrany zespół.
* Paulina Kawecka, mieszkanka Leśnej
- Wybory w mojej rodzinie nie powodowały konfliktów. Były różnice zdań co do partii, na które głosowali członkowie rodziny. Rodzice jako pokolenie starsze mięli całkowicie odmienne zdanie niż młodsza generacja. Często dochodziło do rozmów na temat wyborów. Po wymianie swoich opinii i czasem po ostrej dyskusji każdy i tak zostawał przy swojej racji. Nikt nie wywierał na nikogo nacisku, żeby głosował inaczej niż myśli. Wszyscy wybierali zgodnie ze swoim zamierzeniem.
* Mirek Lupczak, mieszkaniec Jeleniej Góry
- U nas w rodzinie nie rozmawiamy na tematy polityczne, ponieważ prawie każdy z nas ma inne zdanie na temat polityków, a nie chcemy się poróżnić. W dzień głosowania wszyscy razem poszliśmy głosować, ale nikt nie rozmawiał ze sobą na temat typowania odpowiedniej partii. Traktowaliśmy ten dzień jak zwykłą niedzielę, ani przez chwilę nie poruszyliśmy tematu – polityka. Dzięki temu mamy czyste sumienie że oddaliśmy głos i spokój w rodzinnym gronie.
Z dnia: 2007-11-06, Przypisany do: Nr 21(332)