* Kazimierz Nowak z Lubania
- Teraz ludzie z sentymentem wspominają tamten czas. Opowiadają jak to osoba pokrzywdzona szła do sekretarza a ten załatwiał sprawę. Ale warto sobie przypomnieć, że nie każdemu załatwiał te sprawy, tylko temu, kto partii był potrzebny. Było dużo członków partii, bo ludzie się do niej zapisywali z różnych powodów - jedni ze strachu, inni dla kariery, bo przecież nikt wyższego stanowiska nie mógł objąć, jeśli nie był członkiem „jedynej słusznej” partii. Jednym słowem PZPR była szkodnikiem i dobrze się stało, że dzisiaj jej nie ma.
* Stanisława Andrzejewska z Lubania
- Ja mam mieszane uczucia. Z jednej strony, ani pomocy, ani krzywdy partia mi nie zrobiła, ale z drugiej jako państwo traciliśmy na bezkrytycznym podporządkowaniu się ZSRR. A partia to było ramię naszych „wschodnich braci”, całkowicie im uległym.
* Zofia Przemyślińska z Lubania
- A ja nie mam zdania, czy to dobrze, że ćwierć wieku temu partia umarła. Tak naprawdę pracowałam, i każdy wtedy miał tę możliwość - nie tak jak teraz – ale za zarobione pieniądze niewiele można było kupić. W przeciwieństwie do teraz, kiedy wszystko kusi - ale ponieważ moi synowie nie mają pracy a ja z mojej emerytury niewiele mogę im pomóc – na nic pozwolić sobie nie mogą. I też nie jest dobrze.
* Ryszard Fajkowski z Lubania
- Bardzo dobrze pamiętam moment zakończenia działalności PZPR i relacjonowanie wyprowadzenia z obrad sztandaru. Płakałem jak dziecko i nie mogłem uwierzyć, że to może być prawda. Sam byłem członkiem partii, bo inaczej moje dzieci o studiach mogły tylko pomarzyć. I było mi wstyd za mój koniunkturalizm. I za ten mój wstyd winą też obarczam PZPR.
Z dnia: 2015-02-19, Przypisany do: Nr 3(506)