Przy granicy jest strażnica”
5 października gośćmi Łużyckiego Oddziału Straży Granicznej byli żołnierze Łużyckiej Brygady Wojsk Ochrony Pogranicza oraz emerytowani funkcjonariusze ŁOSG – ludzie niegdyś związani z formacją na śmierć i życie.
Uczestników Dnia Weterana Służby Granicznej, który już na trwałe wpisał się w tradycję oddziału, przywitał komendant płk Grzegorz Budny, pełniący rolę gospodarza uroczystości. Kilkudziesięciu oficerów, chorążych i podoficerów w stanie spoczynku, którzy z mundurem żegnali sie na przestrzeni kilkudziesięciu lat snuło wspomnienia o minionych czasach, ale też o tych, którzy odeszli. Wśród nich weteranem z najdłuższym stażem był płk Żygadło, zaś jednym z najmłodszych emerytów – płk Ryszard Bis.
- Ja nachetniej wspominam czasy szkoły wojskowej – mówi płk Ryszard Bis. - Byłem młody, zdolny, pełen nadziei i wiary w perspektywy. Świat stał przede mną otworem. Ta droga zawodowa była tylko i wyłącznie moim wyborem, nikt mnie nie namawiał ani nie zmuszał. Przez wszystkie lata mojej służby, najpierw w WOP-ie a potem w straży granicznej, nigdy nie żałowałem swojej decyzji. Lubiłem to co robiłem. Porównując te różne formacje i czasy, w których funkcjonują muszę powiedzieć, że chyba niewiele się zmieniło. I wtedy, i teraz – jest polecenie, jest rozkaz więc trzeba go wykonać. Ponieważ do cywila odszedłem zaledwie siedem miesięcy temu, w takiej uroczystości uczestniczyłem po raz pierwszy i to co rzuciło mi się w oczy, o czym warto powiedzieć, to jest niezwykła więź pomiędzy pokoleniami. A także wyjatkowa atencja obecnego komendanta oddziału do weteranów. Kiedy on był chłopcem, ci ludzie już tu dowodzili.
Spotkanie było też dobrym momentem do rozmów i dyskusji o nowych wyzwaniach, które stoją przed strażą graniczną w kontekście przystąpienia naszego kraju do państw strefy Schengen. Podczas zaprezentowanej na spotkaniu prezentacji multimedialnej komendant ŁOSG obszernie przedstawił gościom koncepcję reorganizacji oddziału oraz nowe zadania, które stoją przed strażnikami granicznymi. Przy biesiadnym stole na wszystkich czekała prawdziwa żołnierska grochówka oraz kufel piwa, a jedynie czego zabrakło to może tylko wspólnego śpiewania niegdysiejszego hymnu „Tam za górą jest granica, przy granicy jest strażnica...”
Z dnia: 2007-10-16, Przypisany do: Nr 20(331)