Ta niewielka książnica dzięki jej kierownictwu i zaangażowanym pracownikom żyje tym, co się dzieje na rynku wydawniczym. W miarę posiadanych środków systematycznie zakupywane są nowości książkowe. Równie ważną sferą działalności placówki są spotkania z autorami. Pod koniec marca do olszyńskiej biblioteki zawitał Kazimierz Kiljan, człowiek o szerokich zainteresowaniach twórczych. Pisze wiersze, powieści, monodramy, maluje, fotografuje, nie jest mu również obca grafika i linoryt. Mieszkańcy Olszyny, którym bliskie jest piękno słowa pisanego skorzystali z zaproszenia, by wysłuchać tego, co autor ma do powiedzenia swoim czytelnikom, jak również wypytać o szczegóły pracy twórczej. Cieszy fakt, że na spotkanie do olszyńskiej książnicy przybyli nie tylko dorośli, ale również młodzież i dzieci. Te ostatnie za namową swoich nauczycieli, którzy dbają o rozwój intelektualny swoich uczniów.
Wśród osób, które chciały spotkać się z Kazimierzem Kiljanem była też pani Ania z córką.
- Ciekawa byłam autora powieści, którą szczerze mówiąc dostałam „spod lady” – mówi pani Ania, dodając żartem. - Należę do pokolenia, która uważa, że to, co spod lady jest dużo lepsze od tego, co powszechnie dostępne. I nie rozczarowałam się.
Córka pani Ani również jest ze spotkania bardzo zadowolona - choć jako gimnazjalistka, będąca w wieku burzenia wszelkich autorytetów, uważa, że warto było przyjść i posłuchać. Wprawdzie sama chętniej czyta literaturę fantasy, to – jak twierdzi – nie zaszkodzi poznać autora książek obyczajowych. Być może w przyszłości sięgnie i po ten gatunek literacki.
Dwugodzinne spotkanie minęło nad podziw szybko, a w kuluarach, długo jeszcze rozmawiano o aktualnej kondycji czytelnictwa, o olszyńskiej bibliotece, która – mimo dość skromnych warunków lokalowych – działa świetnie. Kazimierz Kiljan, dziękując za zaproszenie, życzył placówce dalszego rozwoju, począwszy od nowej lokalizacji, po systematyczne wzbogacanie księgozbioru.
(tk)
Z dnia: 2014-04-03, Przypisany do: Nr 7(486)