Anna Łagowska: Serdecznie witamy na Pogórzu Izerskim tak zacnego gościa! Jak udała się podróż?
Święty Mikołaj: Cóż, na szczęście mam do dyspozycji renifery i podniebny zaprzęg, bo coś tu podobno u was ciężko z dojazdem, choć nie przeczę, że kolej ostatnio nieźle tu zadziałała. Studenci do domu częściej będą jeździć, spokojniejsi się może zrobią, więcej prezentów będzie.
AŁ: No właśnie, worek dla dzieci z naszej okolicy był ciężki?
ŚM: Dzieci to wy macie rewelacyjne, grzeczne, mądre, pomysłowe i jeszcze mnie wyręczają, pomagają innym, prezenty robią. Zresztą jak ja im wręczałem prezenty, to wciąż chodzili za mną tacy z aparatami i mówili, że to do gazety.
AŁ: A rózgi?
ŚM: No z rózgami to różnie bywa. Często rodzicom bym raczej rózgę dał, bo co dziecko winne, ale potem mnie ścigają, że promuję bezstresowe wychowanie. Jak łobuz, rózgę ma jak w banku, to symbol oczywiście, bo najbardziej boli brak prezentu.
AŁ: Czyli czasy się zmieniają, a św. Mikołaj patrzy i widzi?
ŚM: Ano tak.
AŁ: Dorosłych też?
ŚM: Jasna sprawa!
AŁ: To jak to u nas wyszło? Komu rózga, komu prezenty? Bo my tu co do tego nie zawsze jesteśmy zgodni.
ŚM: Właśnie dlatego to ja jestem świętym Mikołajem a nie wy. Powiem tak – jeśli chodzi o dorosłych to trochę lubię kiedy są podobni do małych dzieci, kiedy im zależy na tym co robią, bo taki dzieciak to jak coś robi, to robi to całym sobą. Za to nie znoszę, kiedy dorośli są jak małe dzieci w tym sensie, że zabierają sobie foremki, sypią piaskiem w oczy i nie potrafią zrozumieć, że te babki, co robią, są dla wszystkich. Dzieciom to uchodzi, bo one dopiero się uczą jak żyć, dorośli coś tam jednak chyba powinni już wiedzieć.
AŁ: To komu te rózgi a komu prezenty?
ŚM: Coś wy za dużo chcecie wiedzieć w tej gazecie. Ja jestem święty, ale apolityczny. Każdy sobie sprawdzi pod swoją choinką. Ja nie chcę robić kolejnej gali wręczania trofeów ani hejterzyć, tylko każdemu dać do myślenia.
AŁ: „Hejterzyć”? Jak to możliwe, że św. Mikołaj jest taki nowoczesny? Na facebook'u, że „Mikołaj podgląda co udostępniasz” - to prawda?
ŚM: Ja od zawsze blisko ludzi jestem, potem mówię jak oni. Kiedyś się przez okno zaglądało, teraz przez Windowsy, w końcu komputer to jeszcze jedno okno. Zresztą skoro wszystkim wolno podglądać co wy w tej Sieci wyrabiacie, to mnie też, tym bardziej. Potem sobie papierowe gazety czytam, dla równowagi i uspokojenia.
AŁ: A redakcja dostanie prezenty czy rózgi?
ŚM: A pani to nie miała teraz życzyć wszystkim zdrowych wesołych i spokojnych Świąt Bożego Narodzenia i szczęśliwego Nowego Roku? Tak? To proszę przejść już do tych życzeń - bo rózgę przyszykuję!
Z dnia: 2013-12-19, Przypisany do: Nr 24(479)