Sam robi buty, a te zreperowane przez niego wyglądają jak nowe. I praktycznie nie ma takiej usterki, z którą by sobie nie poradził. Serce go jednak boli, gdy widzi jak ludzie nie szanują butów i wyraża to bez „owijania w bawełnę”. Chodzi o to aby na przyszłość nie popełniać podobnych błędów. Jednym z nich jest kupowanie butów bez odpowiedniej wiedzy. Pan Krzysztof uważa, że dobrze jest przede wszystkim poznać symbole, które producent musi umieścić na bucie. To one świadczą, czy cena jest adekwatna do produktu. Czasem kupując obuwie, jesteśmy przeświadczeni, że są one skórzane, tym bardziej, że przekonuje nas o tym sprzedawca czy to ten za ladą czy też internetowy. Aby nie dać się nabrać, trzeba poznać symbole.
- Najlepiej zobrazuje to przykład, a takich można mnożyć wiele – mówi Krzysztof Członka. – Przychodzi do mnie pewna pani, a tak na marginesie urzędniczka, prosząc o zreperowanie skórzanych kozaczków, za które zapłaciła dość słono. Ja już na pierwszy rzut oka widzę, że większość elementów jest sztuczna i jej to mówię. Ona zaś upiera się, że całe są skórzane. Odnalazłem znaki i jej pokazałem, że się myli. Przyjęła to wówczas - zdenerwowana - do wiadomości. Z praktyki wiem, że tych znaków nikt nie czyta, a nie czyta, bo nie rozumie.
Pan Krzysztof Członka podkreśla, że na każdym, absolutnie każdym bucie powinny się one znajdować. Mogą być umieszczane w różnych miejscach - na suwaku, podeszwie, wewnątrz buta - ale na pewno powinny być. Mogą to być wszywki lub naklejanki lub po prostu nadruk. But bez takich oznakowań jest z góry jest podejrzany i nie powinno się go kupować. W tym zalewie chińszczyzny i bylejakości warto poznać symbole, którymi należy się kierować przy zakupie. Obok ściągawka.
(Teresa Kraska)
Z dnia: 2013-12-06, Przypisany do: Nr 23(478)