Opinie, poglądy, komentarze...
Można powiedzieć, że parlament to serce państwa, które napędza krwioobieg całej narodowej wspólnoty. Jednak nie wszyscy są o tym przekonani – szczególnie w ostatnim czasie. Kiedy w kraju na wszystko brak pieniędzy podnoszone są opinie, że polski parlament jest zbyt liczny i kosztowny a jego obrady nierzadko kończą się pustosłowiem. O to czy obecna sytuacja pod tym względem jest dobra dla Polski i Polaków oraz jak to wygląda w praktyce postanowiliśmy zapytać kogoś, kto na co dzień reprezentuje nasz region w Senacie RP.
* Jan Michalski, Senator RP
- Opinie dotyczące polskiego parlamentu zawsze będą wynikały z osobistego postrzegania zarówno parlamentarzystów i stanowionego prawa, naszego stosunku do demokracji oraz sposobu informowania o pracy parlamentu przez media.
Będąc senatorem mam możliwość obserwowania tego co się dzieje w parlamencie od środka. Moja ocena może już być nacechowana inną optyką oceny jakości pracy, ze szczególnym uwzględnieniem specyfiki pracy w Senacie. I od tego chciałbym zacząć. Właśnie od przekazania opinii, że praca w Senacie zdecydowanie odbiega od wizerunku utrwalonego w odbiorze społecznym. Może to wynikać z innego charakteru roli jaką pełni Senat w odróżnieniu od Sejmu, ale głównie bierze się to ze znaczenia, jakie Senatowi nadała Konstytucja RP.
Refleksja i zaduma wyśmiewana czasami przez krytyków Senatu jest, choćby w zestawieniu z ostrą polemiką polityczną widoczną bardzo często w Sejmie, wartością samą w sobie. Do oceny ustaw uchwalanych przez izbę niższą parlamentu potrzeba w tym miejscu więcej zastanowienia i merytorycznych odniesień, niż dzieje się to w debacie sejmowej. Senat pracuje w dużo większym reżimie od Sejmu, wynika to również z konstytucji – 30 dni na rozpatrzenie uchwalonych ustaw nie pozwala na istnienie „zamrażarki senackiej”. Debata senacka nie jest ograniczona do prezentowania stanowisk klubów czy kół parlamentarnych. Każdy z senatorów ma możliwość swobodnego wypowiadania się w każdym temacie będącym przedmiotem obrad Senatu, może inspirować rozpatrywanie wielu zagadnień na posiedzeniach komisji, wpływać na tematy ich debat, spotkań seminaryjnych, czy brać udział w organizowaniu konferencji.
To, plus aktywność w okręgu wyborczym powoduje, że każdy zaangażowany w swoją pracę senator ma czas wypełniony i nie może narzekać na jego nadmiar. I piszę to z pozycji debiutanta w roli parlamentarzysty. Wielu senatorów wypełnia również wiele obowiązków na arenie międzynarodowej lub uczestniczy w gremiach, do których Senat ma obowiązek wyznaczenia swoich przedstawicieli.
Czy można się bez Senatu obejść? W tej sprawie jestem pragmatykiem. Dopóki o porządku prawnym w naszym kraju decydują zapisy konstytucji, które wyznaczają Sejmowi i Senatowi określone zadania należy dbać, by były jak najlepiej realizowane. O wyborze posłów i senatorów decyduje jednak społeczeństwo i parlament jest w znacznym stopniu odzwierciedleniem najbardziej reprezentatywnych sił społecznych i politycznych. Zatem, jeżeli oceniamy parlament, to tak trochę wyrażamy swoją opinię na temat kondycji naszego narodu i społeczeństwa. Takie oceny mają jednak duże znaczenie i absolutnie nie można się na nie obrażać. Świat się zmienia, nasz kraj się zmienia, być może po 16 latach od uchwalenia zasadniczej ustawy należy zastanowić się nad zmianami w obowiązującym porządku konstytucyjnym. Chciałbym jednak, by takie zmiany wynikały jednak z poważnej analizy, nie były elementem kłótni politycznej, dawały wszystkim obywatelom poczucie stabilności funkcjonowania państwa, a nie narażały go na wpływ przejściowych trendów i chwilowej poprawności politycznej.
Nie mam wrażenia, że parlament jest sercem naszego państwa. Tę rolę pełni według mnie całe społeczeństwo, wszyscy ludzie. To od nas wszystkich zależy jak funkcjonuje państwowy organizm, a Sejm i Senat mogą być jedynie suplementami diety, dzięki którym organizm będzie lepiej funkcjonować.
Z dnia: 2013-05-24, Przypisany do: Nr 10(465)