Lubańska kultura stoi u progu przygotowywanych zmian organizacyjnych mających na celu lepsze, bardziej skuteczne i mniej kosztowne, zarządzenie jednostkami zajmującymi się szeroko rozumianą kulturą. Proces ten powinien zostać sfinalizowany we wrześniu br. Jego efektem ma być połączenie trzech jednostek - MDK, Muzeum Regionalnego i Biblioteki Publicznej w jeden organ pod nazwą Lubańskie Centrum Kultury.
Tymczasem mamy do czynienia z pierwszą zmianą kadrową, będąca konsekwencją wygaśnięcia kontraktu dotychczasowego dyrektora MDK Kazimierza Kiljana, kierującego tutejszą placówką przez ostatnie dziesięć lat.
- Pracę w MDK podjąłem w czerwcu 2003 roku – wspomina Kazimierz Kiljan. - Ówczesny burmistrz Jerzy Zieliński powierzył mi misję stworzenia gazety lokalnej - Ziemi Lubańskiej. Wbrew pozorem nie było to zadanie łatwe. Postawiono bowiem pewne warunki. Miało to być pismo drukowane na papierze gazetowym, co w owym czasie nie było zjawiskiem powszechnym, podobnie jak jej format – B-3. Należało również stworzyć od podstaw zespół redakcyjny, dokonać rejestracji pisma w sądzie, w Bibliotece Narodowej itp. Przy czym dano mi na to zaledwie dwa tygodnie. Pierwszy numer „Ziemi…” miał trafić do rąk czytelników pod koniec czerwca, w dzień kiedy odbywało się posiedzenia Rady Miasta. I udało się... Wkrótce, w czerwcu tego roku, gazeta będzie świętowała XX-lecie swojego istnienia. To prawdziwy powód do satysfakcji, nie tylko mojej, ale wszystkich, którzy przyczynili się do jej powstania i funkcjonowania przez te wszystkie lata. W tym czasie udało nam się nie tylko przetrwać na niezwykle trudnym komercyjnym rynku prasowym, jak również – co odnotowujemy w ostatnich latach – generować zyski. Za to wszystko, jak mniemam, będzie okazja podziękować wszystkim na spotkaniu jubileuszowym. Tyle o gazecie – podsumowuje Kazimierz Kiljan. - Dziesięć lat później placówka, w której pracowałem (MDK) na skutek fatalnego zarządzania przez ówczesnego dyrektora popadła w głębokie zadłużenie, sięgające 150 tys. zł, co stanowiło jedną trzecią rocznego budżetu MDK. Zaproponowano mi wówczas kolejną misję, objęcia funkcji dyrektora placówki i wyprowadzenie jej z zadłużenia. Podjąłem się tego wyzwania. Po niespełna dwóch latach stanęliśmy na nogi. To był niezwykle trudny czas. Przyszło nam walczyć nie tylko z długami, ale także z bardzo złą opinią o lubańskim MDK-u. Artyści (fama o niewypłacalności rozeszła się w środowisku) wprost odmawiali współpracy z nami. Ale i to z czasem udało się zmienić. Przyszedł wreszcie czas na to, co najistotniejsze – na rozwój kultury w naszym mieście. Dotychczasowa oferta była pod tym względem bardzo skromna. Do tego dochodziły problemy związane z zaniedbanym obiektem, gdzie praktycznie nie przeprowadzano żadnych poważniejszych remontów. Przykładowo, sala widowiskowa nie była malowana od dwudziestu pięciu lat. Nie inwestowano w sprzęt techniczny, w nagłośnienie, oświetlenie, mikrofony… Nie było szerokiej oferty edukacyjnej dla dzieci i młodzieży, nie mówiąc już o osobach starszych. Należało wykreować nowe, bardziej interesujące imprezy. Udało nam się kupić plenerową scenę, która ułatwiła organizację wielu takich właśnie imprez. Problemów było co niemiara ale zapał i zaangażowanie sprawiły, że udało się je pokonać. Mam świadomość, że nie ze wszystkimi udało się uporać, wszak na to potrzeba środków… Korzystając z okazji chciałbym podziękować wszystkim, z którymi dane mi było w tym czasie współpracować. Za złe przepraszam mając nadzieję, że w pamięci pozostaną same dobre wspomnienia. Pragnę zapewnić wszystkich, że w swoim postępowaniu, w relacjach z ludźmi ważne było dla mnie to, ile człowieka jest w człowieku. Moje odejście z funkcji dyrektora nie oznacza, że znikam gdzieś w jakiejś czarnej dziurze. Zamierzam nadal uczestniczyć w życiu kulturalnym miasta i regionu. Teraz jednak bardziej już jako człowiek wolnego zawodu – malując, rzeźbiąc a przede wszystkim pisząc książki.
Pałeczka w tej swoistej sztafecie kulturalnej trafiła teraz w ręce Marcina Bykowskiego, który tak naprawdę nie jest osobą anonimową. Znany jest społeczności lokalnej z wielu przedsięwzięć artystycznych.
Marcin Bykowski ukończył studia o specjalności Edukacja muzyczna z pedagogiką opiekuńczo-wychowawczą w Instytucie Muzyki PWSZ w Lesznie, studia o kierunku Edukacja artystyczna w zakresie sztuki muzycznej w Akademii Muzycznej im. I.J. Paderewskiego w Poznaniu oraz studia podyplomowe na Wydziale Zarządzania i Marketingu WSUS także w Poznaniu w zakresie Menedżer Kultury. Jego wyniki oraz aktywność organizacyjna i artystyczna w czasie studiów zaowocowały tytułem laureata uczelnianego i finalisty regionalnego konkursu na najlepszego studenta Primus Inter Pares pod honorowym patronatem Prezydenta RP. Jego wykształcenie uzupełniają liczne kursy i szkolenia kierownicze, edukacyjne i artystyczne. W swojej karierze zawodowej pracował m.in. w placówkach oświatowych i kulturalnych oraz prowadził własną działalność edukacyjną i artystyczną. Spore doświadczenie zdobył prowadząc i współpracując przy organizacji wielu imprez, w tym ogólnopolskich festiwali piosenki, juwenaliów i dni miast. W licznych projektach artystycznych uczestniczył jako instrumentalista, wokalista, kompozytor i aranżer. Do największych sukcesów scenicznych nowego dyrektora należą II m-ce w Ogólnopolskim Festiwalu Piosenki Studenckiej w Lesznie, w kategorii piosenki autorskiej, oraz nagrody międzynarodowych konkursów chóralnych. W roku 2011 z chórem Comenius uczestniczył w światowych mistrzostwach I World Choir Championships w Austrii.
- Wielkim zaszczytem jest dla mnie powołanie na stanowisko dyrektora instytucji, która kiedyś kształtowała moją wrażliwość artystyczną i wychowywała przez sztukę – mówi Marcin Bykowski. - I to jest także moim celem nadrzędnym. Swoimi działaniami pragnę zachęcać mieszkańców naszego miasta do jeszcze aktywniejszego uczestnictwa w kulturze, a młodzież tej pięknej umiejętności uczyć. Chciałbym także zacieśnić współpracę wszelkich instytucji i środowisk, które statutowo czy pośrednio mogą uczestniczyć w kreowaniu kultury. Uważam, że zarządza się kadrami, mieniem, finansami, ale kulturę się kreuje. Najlepiej robić to wspólnymi siłami. Jeśli chodzi o najbliższe konkretne działania kierownicze, to oprócz sprawnej realizacji zaplanowanych już i rozpoczętych przez mojego poprzednika zadań od początku priorytetem będzie dla mnie pozyskiwanie pozabudżetowych źródeł finansowania działalności placówki.
Z dnia: 2013-03-08, Przypisany do: Nr 5(460)