Przed kilkoma laty przeżyliśmy falę kradzieży z naszych obiektów sakralnych. Grabiono wystrój ołtarzy, zabytkowe rzeźby, płaskorzeźby, obrazy oraz detale architektoniczne z terenów przykościelnych i cmentarzy.
Najgłośniejsze przypadki miały miejsce w Studniskach gm.Sulików, w Henrykowie, Biedrzychowicach, Jałowcu czy w Smolniku. Na szczęście proceder ten został przystopowany, złodzieje przetrzebiani, a nawet rozpoczął się proces odzyskiwania zrabowanych dóbr kultury. Są to jednak trudne powroty na dawne ich miejsca przechowywania. Odnaleziono wystrój ołtarzy i ambony ze Studnisk, parafia w Henrykowie odzyskała 200-letni obraz “Judyta z głową Haloferensa” – i te fakty bardzo cieszą, jednak ze względów procesowych, a są to w końcu dowody przestępstw, oraz przede wszystkim konserwatorskich mienie to jeszcze długo nie będzie zdobić naszych świątyń. Parafianie ze Studnisk już od około 2 lat czekają na m.in. swoje aniołki, podobnie rzecz się będzie miała z henrykowskim obrazem. Złodzieje byli najczęściej zwykłymi amatorami i nie potrafili się obchodzić z cennymi zabytkami. Cóż stało się, ale ważne jest, że obiekty są i wrócą kiedyś na swoje miejsca. Gorzej jest z detalami architektonicznymi, czy epitafiami. Nie miały one zwykle żadnej dokumentacji technicznej czy fotograficznej, często podczas kradzieży zostały porozbijane na kawałki, tak że szanse na ich odzyskanie są bardzo ograniczone. Trudno je po prostu zidentyfikować. Chrońmy zatem to co jeszcze mamy, a są to zabytki bardzo cenne. Nauczeni obecnymi przykładami nie liczmy, że w przypadku najgorszego uda się je odzyskać. Bądźmy mądrzy przed szkodą.
Z dnia: 2007-08-21, Przypisany do: Nr 16(327)