- Logoterapia jest to metoda terapeutyczna, która zrodziła się w XX wieku w czasach około wojennych – mówi terapeutka. - Bardzo ciekawa jest historia z nią związana. Psycholog i psychoterapeuta Viktor Frankl, który jeszcze przed wojną ją opracował, w czasie działań wojennych został zamknięty w obozie koncentracyjnym i swoją książkę, w której zebrana była cała wiedza na temat logoterapii, stracił. Fakt ten okazał się dla niego ratunkiem, dlatego że jego celem podczas pobytu w kilku obozach było jej odtworzenie, co pozwoliło mu przetrwać ten koszmar. Odtwarzając ją na bazie doświadczeń i mechanizmów obozowych znalazł potwierdzenie swoich tez. Logoterapia jest to terapia sensem. Funkcjonowanie człowieka, jego zdolność przezwyciężania problemów i rozwój sił witalnych następuje wówczas, gdy odkrywa on w czymś sens. Tak było w przypadku Frankla, który przetrwał obóz bo znalazł sobie sens w odtworzeniu swojej pracy. Drugim jego sensem było spotkanie z ukochaną żoną. W swojej publikacji, na przykładzie doświadczeń obozowych mówi, że ludzie, którzy tracili poczucie sensu przetrwania, ginęli. Podaje przykład kolegi, któremu w grudniu przyśniło się, że będzie wolny 22 lutego i on czekał do tego dnia z ogromną nadzieją, co wzbudziło w nim wielką siłę przetrwania. Kiedy nadeszła ta data i nic się nie zmieniło, po prostu zmarł. To nie był jakiś zawał serca, tylko po prostu w momencie gdy stracił tą nadzieję, w tym momencie stracił też siły żeby przezwyciężać codzienne przeciwności obozowe – kontynuuje Agnieszka Tomiczek. - Logoterapię można zastosować właściwie przy każdym problemie i wobec każdego z nas. Także jako metodę wspierającą przy problemie uzależnień. Pacjenci, którzy do nas przychodzą często kierują się na początku motywacją zewnętrzną. Nawet jeśli jest jakaś wewnętrzna, to w niewielkim stopniu. Więcej jest lęku niż wiary w powodzenie terapii. Najważniejsze jest w tym momencie uświadomienie człowiekowi uzależnionemu, dlaczego chce być trzeźwy. Okazuje się - co pokazują nasze doświadczenia i liczne badania - że osoby, które nie znalazły celu i sensu swojego nowego życia, na ogół wracają do picia. Nasi pacjenci w trakcie picia zagubili wartości. Alkohol stał się ich sensem wypierając rodzinę, czasami życie zawodowe, wszelkie zainteresowania i w końcu człowieczeństwo. Co się dzieje z człowiekiem, któremu się ten alkohol zabierze, czy nawet jeśli on sam go odstawi. Rodzi się wówczas pustka, tak jakby stracić największego przyjaciela, który był kompanem, powiernikiem, ratunkiem w trudnych sytuacjach, kogoś najbliższego. To można porównać ze śmiercią najbliższej osoby. Każdy kto kiedyś w życiu stracił coś ważnego to zrozumie, bo pamięta to uczucie pustki i jak jest ona bolesna. W tym momencie, jeżeli pacjent nie wypełni tej pustki wartościami, czymś co zacznie dla niego na nowo być ważne, to wróci do picia. Choćby przeszedł najlepszą terapie, pod okiem najlepszy terapeutów, w najlepszych ośrodkach, nawet za największe pieniądze. Taką wartością samą w sobie jest trzeźwość, ale do tego potrzebne są też wartości poboczne: „ja trzeźwy ojciec”, ”ja trzeźwy mąż”, „ja trzeźwy syn”, „ja trzeźwy przyjaciel”, „ja trzeźwy pracownik”. Trzeźwość jest największą wartością u osoby uzależnionej, ale nie można jej zdobyć bez zmian w innych dziedzinach życia.
- Często słyszę na terapii pytanie „czy alkoholik może być wartościowy?” – kontynuuje terapeutka. - Słowo „alkoholik”jest taką łatką, zaszufladkowaniem w społeczeństwie i naszym zadaniem jest to zmieniać. On potrzebuję tego określenia tylko po to, żeby wiedzieć, że nim jest. Ja dodatkowo zawsze im powtarzam, że alkoholizm to jedna z chorób, która prowadzi do całkowitego szczęścia. Kiedy piłeś to niszczyłeś siebie oraz wszystkich, których kochasz. Teraz, gdy nie pijesz, trzeźwiejesz, zmieniasz się, to oni cię pokochają na nowo. To jest piękne. Logoterapia otwiera człowieka na świat wartości i utraconej wolności, które kiedyś miał. W trzeźwieniu człowiek musi być trochę egoistą. Owszem dobrze, jeżeli chce to zrobić dla swojej rodziny, ale najpierw musi chcieć to zrobić dla siebie. Musi odnaleźć w tym własny sens, własną radość. To jest tajemnica życia, że sytuacje problemowe nie tylko nie pokonują człowieka, ale wręcz uzbrajają go i uczą, aby mimo wszystko wciąż się podnosić i iść do przodu. To jest istota logoterapii – odnalezienie sensu, który staje się motorem do życia, źródłem wewnętrznej siły. Na koniec dodam jeszcze coś, co dotyczy nie tylko osób uzależnionych, bo jest to metoda terapeutyczna, która może pomagać bardzo wielu. Sens, idea może pomóc każdemu człowiekowi, który napotyka na przeszkody, problemy, cierpienie. I właśnie w logoterapii dużo mówi się o cierpieniu, że ono nadaje sens. I nie chodzi o cierpiętnictwo, czyli o jakieś świadome poszukiwanie cierpienia. Jeżeli możemy tych cierpień uniknąć to powinniśmy, dążąc do życia szczęśliwego. Nie zawsze jednak jest to możliwe. Każdy kto żyje już trochę na tym świecie i jest osobą rozumiejącą życie wie, że cierpienie jest w nie wpisane. Okazuje się, że takie podejście do cierpienia, nadanie mu sens, daje nam siły do tego, aby przeżyć nawet największe. I tu jest może tajemnica, że jedni z cierpień, które nawet są bardzo trudne potrafią z tego wyjść a dla innych okazują się destrukcyjne – kończy Agnieszka Tomiczek.
Z dnia: 2013-03-08, Przypisany do: Nr 5(460)