Choć do ostatniej chwili sprawa odejścia kilkunastu lekarzy zatrudnionych w lubańskim szpitalu wydawała się nierozstrzygnięta, z dniem 31 lipca z ŁCM odeszło 4 ortopedów,4 internistów,3 chirurgów i anestezjolog
O sprawie lekarzy Łużyckiego Centrum Medycznego w Lubaniu, kiedy to na biurko nowego prezesa spółki trafiło blisko 20 wypowiedzeń pracy, pisaliśmy już przed dwoma miesiącami. Przypomnijmy, iż akcja ta spowodowana była niezatrudnieniem w ŁCM Jarosława Mączyńskiego na stanowisku lekarza po zdymisjonowaniu go z funkcji prezesa. Co istotne, ze strony lekarzy składających podania nie było właściwie żądań finansowych do władz powiatu i ŁCM, jak mówią, mieli świadomość że kontrakt ŁCM nie pozwala na podniesienie stawek.
Z całą pewnością daje się zauważyć brak konstruktywnego dialogu miedzy stronami konfliktu, a nawet, co podkreślają lekarze, wprowadzenia atmosfery niepotrzebnej jak się okazało dezinformacji. Czy fakt ich dzisiejszego odejścia z pracy jest wynikiem zlekceważenia sprawy przez nowe władze ŁCM?
- Do ostatniej chwili, bo aż do 27 lipca nikt nie przedstawił nam naszych zastępców – mówi dr Władysław Trent, ordynator oddziału ortopedii. - Dostałem natomiast pismo od prezesa, z którego wynikało, iż mamy pracować tak, jak gdyby nic się nie stało. Trudno jednak przyjmować pacjentów w sytuacji, gdy oddział zagrożony jest zamknięciem i do końca wszystko jest niepewne.
Taki stan rzeczy doprowadził do sytuacji, w której ordynatorzy oddziałów zmuszeni zostali do starań o ewakuację pacjentów do ościennych szpitali. Okazało się to zabiegiem zupełnie niepotrzebnym, bo w tym samym czasie trwała juz rekrutacja lekarzy na zwalniające się od 1 sierpnia stanowiska. W rezultacie, mimo sporego zamieszania i kontrowersji, pacjenci, poza zmianami personalnymi, powinni w minimalnym stopniu odczuć szpitalne roszady. Tymczasem lekarze, którzy z początkiem sierpnia rozpoczęli pracę w Bolesławcu, Bogatyni, czy innych placówkach, mimo wszystko z żalem rozstawali się z ŁCM.
- Zostawiamy za sobą lata pracy i starań o to, by nasze oddziały świadczyły usługi na jak najwyższym poziomie – mówią. - Teraz przez jednego człowieka cała ta ciężka praca idzie na marne, nowi koledzy mają jednak przygotowane oddziały do dalszego leczenia chorych.
- Na łamach gazety chcielibyśmy się pożegnać z chorymi którzy mieli z nami kontakt w poradniach i oddziałach i podziękować za miłe słowa docierające do nas po tym jak odeszliśmy do innych szpitali,świadczy to o tym że nasza praca została dobrze odebrana przez mieszkańców miast i okolic – powiedział otopeda Zbigniew Rudnicki.
Jak zapewnia prezes spółki – Ryszard Konopka, nowo zatrudnieni lekarze to znakomici specjaliści z ośrodków w całej Polsce. Miejmy nadzieję, że z nimi będzie potrafił dojść do porozumienia i niezdrowa atmosfera w lubańskim szpitalu ustąpi miejsca konstruktywnej współpracy, czego nasz powiatowy szpital potrzebuje najbardziej.
Z dnia: 2007-08-07, Przypisany do: Nr 15(326)