W budynku przy ul.Mickiewicza pani Maria mieszka od dwudziestu lat. I, jak twierdzi, odkąd tam mieszka nigdy nic w nim nie zostało zrobione. Degradacja stale postępuje, co w jej mieszkaniu widać doskonale. Panuje tu smród, wilgoć i zimno spowodowane pękającymi ścianami, nieszczelnymi oknami i zmurszałymi drzwiami do obiektu. Przez nie ostatniej zimy zamarzły grzejniki, które administracja bezskutecznie próbowała odmrozić. Ostatecznie pion został wyłączony z eksploatacji.
- Tak się nie da żyć – płacze kobieta. – Już sama nie wiem co robić. Ja mam zalecenie od lekarza o natychmiastowej zmianie mieszkania. Pisałam wszędzie, nawet do Brukseli - i nic. A zima się zbliża. Budynek się rozchodzi a oni tylko przyjeżdżają, szybki nowe wstawiają i mówią, że budynek nie pęka a przecież gołym okiem widać, że siada.
Mówiło się swego czasu, że budynek przeznaczony jest do rozbiórki. Okazuje się, że jednak nie, o czym zapewnił burmistrz jedną z mieszkanek. A remonty, owszem będą przeprowadzone, jak lokatorzy uregulują zobowiązania, a jest wśród nich też pani Maria.
Oprócz samego budynku mieszkalnego, będącego w nie najlepszym stanie technicznym, po drugiej stronie podwórka znajdują się przynależne do niego ubikacje, które prezentują sobą obraz nędzy i rozpaczy. Nawet w XIX wieku ludzie mieli wyższy standard w tej materii. Pani Maria chciałaby dostać inne mieszkanie bo uważa, że to w którym mieszka to rudera, w której nie da się dłużej mieszkać. Szczególnie ze względu na jej dolegliwości. Ma 64 lata i chciałaby na starość żyć godnie. Jej emerytura jest niewielka i dorabia sobie jak może. Nie wystarcza jednak na wszystko. Jak pomóc kobiecie? Trudne pytanie bo tak naprawdę sytuacja jest patowa. Miasto nie ma środków na remont budynków, a nie ma bo ludzie nie płacą czynszu. Pani Maria nie płaci bo uważa, że za taką ruderę nie bardzo się należy, a poza tym nie ma z czego. Na inne mieszkanie też na razie nie ma co liczyć, bo kolejka oczekujących na nie jest bardzo długa. Konia z rzędem temu, kto znajdzie rozwiązanie tej sytuacji.
Z dnia: 2012-10-24, Przypisany do: Nr 20(451)