Zresztą gryfowski szpital ma dobrą renomę nie tylko wśród samych mieszkańców Gryfowa, czy też najbliższych okolic. O tej zagrożonej placówce bardzo dobre zdanie mają też społeczności sąsiednich miejscowości z powiatu lubańskiego – jak choćby Biedrzychowic czy Olszyny, które korzystają z usług wciąż jeszcze działającego szpitala. Tym razem postanowiono zamknąć oddział wewnętrzny. Rada Powiatu Lwóweckiego przygotowała projekt uchwały, który rozesłano do gmin tego okręgu z prośbą o zaopiniowanie. Już dziś wiadomo jednak, że gryfowscy radni podczas sesji zwołanej na 7. sierpnia br. odrzucą go zdecydowanie i ocenią negatywnie, gdyż – jak zapewnia burmistrz Olgierd Poniźnik – likwidacja oddziału zagraża poczuciu bezpieczeństwa mieszkańców Gryfowa.
- W mojej ocenie zamknięcie oddziału wewnętrznego przyczyni się do dalszej degradacji szpitala i przyczyni się do zaprzestania jego działalności – mówi Olgierd Poniźnik. - Mam świadomość, że jest to bardzo trudna sprawa, ponieważ jest ona nośna społecznie.
W projekcie uchwały możemy wyraźnie przeczytać, na czym ma ów kolejny krok w restrukturyzacji SP ZOZ we Lwówku Śląskim i jakie miejsce w tych planach zajmuje Gryfów. Paragraf 1 mówi nie tylko o likwidacji rzeczonego oddziału, ale także o zamknięciu izby przyjęć w Gryfowie i stworzeniu w ten sposób Centralnej Izby Przyjęć we Lwówku Śl. Zaś w miejsce oddziału wewnętrznego ma zostać utworzony oddział dla przewlekle chorych. Jednym słowem – kombinacja alpejska, która utrudni znacząco życie mieszkańcom regionu. Zdaniem gryfowskiego burmistrza takie działanie nie pomoże w i tak już tragicznej sytuacji finansowej lwóweckiej placówki. Jej dług jest już naprawdę wysoki i nie wiadomo jak długo pociągnie.
W tę problematyczną kwestię z całą mocą wkroczyli już sami mieszkańcy, którzy dzień przed ostatnią czerwcową sesją Rady Powiatu Lwóweckiego zorganizowali protest na ulicach Gryfowa wobec tak bolesnych cięć, które pozbawiają ich opieki zdrowotnej. Wielu z nich z pewnością nie jest stać na to, by jeździć i leczyć się we Lwówku. Istnienie gryfowskiego szpitala jest więc kwestią życia i śmierci, być lub nie być mieszkańców Gryfowa. Na ulicach miasta w dzień protestu zobaczyć można było symboliczną klepsydrę, wzywającą do żarliwej obrony tego wspólnego dobra, jakim jest to, co jeszcze z gryfowskiego szpitala pozostało.
- Restrukturyzacja SPZ ZOZ od samego początku polega na likwidacji tego co jest w Gryfowie (oddz. dziecięcy, oddz. chirurgiczny, a w planie izba przyjęć, laboratorium i pracownia RTG) oraz na budowie tego co we Lwówku (OIOM, planowany TK) – pisze w oświadczeniu Rady Miejskiej Gminy Gryfów jej przewodniczący Robert Skrzypek. - Stanowczo protestujemy przeciw dalszej restrukturyzacji naszym kosztem. Trudno zgodzić się z twierdzeniem, że jedynym kryterium zmian mają być względy ekonomiczne. Proponowane rozwiązanie nie ma żadnego ekonomicznego uzasadnienia, a co za tym idzie – nie daje żadnej pewności, że obrany kierunek jest słuszny – czytamy dalej w oświadczeniu.
Pytanie zatem rodzi się następujące – jak długo trwać będzie owa gehenna mieszkańców Gryfowa? Choć nie tylko jego samego. Czy strony w tym konflikcie znajdą złoty środek? Odpowiedź da nam koniec sierpnia. Wtedy bowiem zapaść mają wiążące decyzje co do dalszych losów oddziału wewnętrznego w Gryfowie.
Z dnia: 2007-07-24, Przypisany do: Nr 14(325)