Dożyć tak sędziwego wieku pomimo wielu burz, jakie zafundowała państwu Pawłowskim historia, i trudów dnia codziennego nie było łatwo. W dużej mierze pani Helena zawdzięcza to trosce najbliższych, a szczególnie w ostatnich najtrudniejszych latach – córce Krystynie Nowak. Ta z kolei podkreśla wielką rolę doktora Krzysztofa Kowalika, który z pełnym poświęceniem od siedemnastu lat prowadzi staruszkę. Nie ma znaczenia czy doktor jest zmęczony, czy jest to środek nocy, jak trzeba pojawi się przy podopiecznej. Podobnie jak pielęgniarka, która od pięciu lat cierpliwie opiekuje się stulatką, i przyjaciółki służące radą i pomocą.
Pani Helena Pawłowska pochodzi z Chotowa, wsi położonej na kielecczyźnie. Tam mieszkała przez osiemdziesiąt trzy lata. Dochowała się ośmiorga dzieci, siedemnastu wnuków, dwudziestu trzech prawnuków i pięciu praprawnuków. Wychowała też przysposobione dziecko, które zostało sierotą po jej zmarłym bracie. Na uroczystości zjawiła się cała rodzina zjeżdżając się do Lubania z różnych stron Polski a także nadleśniczy z rodzinnych stron Jubilatki, gdzie pracował jej mąż, oraz przedstawicielka ZUS i delegacja z IMKI. Przybyli też włodarze z powiatu włoszczowskiego i gminy Krasocin, na terenie których mieszkała pani Helena. Podkreślili oni, że czuli się zobowiązani do wzięcia udziału w tak ważnej uroczystości, ponieważ państwo Pawłowscy w czasie II wojny światowej narażając życie swoje i bliskich udzielali pomocy partyzantom AK. U nich bowiem w domostwie znajdowała się kryjówka broni i ludzi.
- Myślę, że Bóg obdarzył tak długim życiem naszą drogą Jubilatkę dlatego, że pokazała jak należy żyć – powiedział między innymi wójt Gminy Krasocin. – Potrafiła tak wychować dzieci, że dzisiaj stanowią jedność. A rodzina zawsze stanowiła najwyższą wartość.
Burmistrz Lubania Arkadiusz Słowiński przekazał stulatce listy gratulacyjne od premiera i wojewody. Złożył też podziękowania i życzenia w imieniu swoim i urzędu miasta, który reprezentuje.
- Pełnia pani życia przypadła na burzliwy wiek XX, czyniąc z pani świadka naszej ojczystej niełatwej historii – podkreślił burmistrz. – Niech każda chwila będzie dla pani źródłem szczęścia i niech upływa w zdrowiu i spokoju.
Gospodarzem ceremonii zarówno w domu jak i Motelu Łużyckim, gdzie goście świętowali tę ważną uroczystość, była córka, Krystyna Nowak. Osoba doskonale zorganizowana a przy tym pełna poświęcenia, dzięki której ostatnie siedemnaście lat życia pani Helena spędza otoczona troską i miłością. Doceniając ten fakt najbliżsi obdarowali panią Krystynę kwiatami składając jej najszczersze podziękowania.
Sto lat to czas, w którym można zebrać mnóstwo doświadczeń i mądrości, ale aby dożyć tak sędziwego wieku potrzebna jest kochająca rodzina. Pani Helena ma to szczęście, bo zasłużyła na nie swoim życiem.
Z dnia: 2011-02-16, Przypisany do: Nr 4(411)