* Anna Skoczeń z Kościelnika
- W moim przypadku była to wakacyjna miłość. Początkowo nie wyglądało to na głębokie uczucie, dzieliła nas odległość, więc jak wiadomo każde z nas nie wyobrażało sobie nic wielkiego. Zaczęliśmy spędzać razem każdą wolną chwilę, którą mieliśmy. Godziny spotkań zaczęły się przeciągać, po jakimś czasie wiedzieliśmy, że to nie jest zwykłe spotykanie się. Zaczęło nas coś przyciągać ku sobie chociaż miałam obawy, wiadomo odległość, początkowy brak zaufania, ale stało się - mój jeszcze wtedy kolega został moim chłopakiem. Pamiętam, że wyznał mi miłość przy blasku księżyca nad Dunajcem i chęć spędzenia razem już czasu, a potem życia, i to uczucie przetrwało. Jesteśmy ze sobą nadal. Więc jak widać miłość na odległość jest dla odważnych i nie trzeba się tego obawiać.
* Izabela Spyra z Lubania
- Wszystko zaczęło się w akademiku... Od niedawna miałam internet w pokoju, który dopiero zaczynałam poznawać. Wpadłyśmy z koleżankami na pomysł, że znajdziemy sobie jakiegoś chłopaka na Gadu-Gadu. Wybrałam z listy trzech kandydatów (w tym Damiana) i zaczęłyśmy rozmowę. Oczywiście to były same bzdury, które miały nas rozśmieszyć, ale kontakt się zaczął. Najlepiej mi się rozmawiało z Damianem. Umówiliśmy się u mnie w akademiku. Damian opisał jak będzie wyglądał, zaczęłam się przygotowywać na spotkanie. Zeszłam na dół w towarzystwie koleżanki i czekałyśmy razem na nieznajomego. Żeby było śmieszniej, to faktycznie w holu czekał jakiś chłopak na kanapie, a ja czekałam z koleżanką przed drzwiami wejściowymi prawie godzinę. A chłopak zaczął zbierać się do wyjścia i w tym momencie wybiegłam za nim z akademika krzycząc "Damian to ty?", no i tak się w końcu poznaliśmy. Od tamtej pory spotykaliśmy się coraz częściej a pod koniec roku akademickiego nasza znajomość przerodziła się w coś więcej, później zamieszkaliśmy razem i tak jest już do dzisiaj.
Z dnia: 2011-02-02, Przypisany do: Nr 3(410)