Łużyce-Bazalt Lubań szykują się do rundy wiosennej klasy okręgowej. Zespół trenera Waldemara Wolreitera, choć traci do liderującej Nysy Zgorzelec sześć punktów, ma w planach pościg za rywalem. Drużynie z Lubania ma w tym pomóc Łukasz Kusiak, który po niecałych czterech latach przerwy wrócił do zespołu.
Od czasu spadku z IV ligi w sezonie 2006/2007 Łużyce-Bazalt Lubań walczą o punkty w klasie okręgowej. Zespół ma ambicje by walczyć o czwartą ligę, ale w poprzednich sezonach choć ocierał się o czołówkę, to ostatecznie za każdym razem tracił do zwycięzców rozgrywek kilka punktów. Nie inaczej jest po rundzie jesiennej bieżącego sezonu. Łużyce-Bazalt do liderującej w tabeli Nysy Zgorzelec tracą bowiem sześć oczek.
- W kilku meczach straciliśmy punkty w głupi sposób. Przykładowo u siebie zlekceważyliśmy rywala i przegraliśmy z GKS Warta Bolesławiecka. Innym razem wypuściliśmy z rąk wygrane z Nysą Zgorzelec czy Piastem Dziwiszów. Może wynikało to z błędów taktycznych w końcówkach. Trochę zabrakło nam szczęścia, bo na pewno nie umiejętności. Byliśmy w tych meczach drużyną wiodącą. Gra się jednak dopóki sędzia nie skończy meczu. Gdybyśmy byli bogatsi o sześć punktów z pewnością byłby to dla nas duży bonus - powiedział trener Waldemar Wolreiter, który do każdego meczu podchodzi z ambicją. - Czy jest 5:0 czy 1:0 tak samo się denerwuję. Mecz rozpoczyna się dla mnie w piątek, a kończy się w poniedziałek. Jestem pasjonatem a w pracę wkładam całe serce - podkreślił.
Drużyna z Lubania treningi rozpoczęła z początkiem stycznia. Zawodnicy mają do dyspozycji halę oraz siłownię.
- Szkoda, że nie mamy oświetlonego boiska treningowego. Wielu zawodników pracuje i w godzinach popołudniowych nie jest w stanie przyjść na trening. Część piłkarzy także uczy się. Stąd z frekwencją jest różnie. Na sparingach a także bliżej startu ligi z tym powinno być lepiej - dodał trener Wolreiter.
Szkoleniowiec Łużyc-Bazaltu w porównaniu do rundy jesiennej powinien mieć silniejszy skład. Do drużyny po blisko czterech latach wrócił Łukasz Kusiak. Piłkarz po spadku Łużyc z czwartej ligi grał w Karkonoszach Jelenia Góra, Chrobrym Nowogrodziec a ostatnią rundę spędził w B-klasowym zespole z Radogoszczy. Chęć powrotu do drużyny wyraził też Grzegorz Malinowski.
- Po cichu liczyliśmy, że wróci do nas Łukasz Staroń. Z drugiej jednak strony to chłopak o wysokim potencjale. To duży talent i szuka sobie klubu w wyższej lidze. Życzę mu jak najlepiej - dodał trener Wolreiter.
Zespół z Lubania obecnie ma zajęcia w hali. Piłkarze raz w tygodniu spotykają się w siłowni, a wkrótce zaczną budować formę w meczach towarzyskich. W sobotę Łużyce-Bazalt wystąpiły w turnieju halowym w Węglińcu, następnie 29 stycznia w Zgorzelcu (godz. 14) zagrają z BKS Bobrzanie Bolesławiec, 5 lutego także w Zgorzelcu z Piastem Wykroty, 12 lutego zmierzą się ze Spartą Zebrzydowa, 26 lutego z Kwisą Świeradów Zdrój oraz 12 marca z Piastem Zawidów. Zespół z Lubania szuka jeszcze sparingpartnera na 19 lutego i 5 marca.
- Uważam, że głównym kandydatem do awansu będzie Nysa Zgorzelec. To zespół oparty na wychowankach i zbudowany z młodych chłopaków. Trenują długo ze sobą, są zgrani i mają fajnego trenera. Z pewnością nikt im jednak nie będzie odpuszczał - powiedział trener Łużyc-Bazaltu. - Jeśli chodzi o mój zespół panuje w nim dobra atmosfera. Piłkarzom niczego nie brakuje i mogą skupić się tylko na grze. Wierzę, że wiosną przebudzi się Krzysztof Złocik. Mam także spore oczekiwania wobec Krzyśka Mazura, który wiosną wraz z Łukaszem Kusiakiem powinien pociągnąć ten zespół - zakończył trener Wolreiter.
Z dnia: 2011-02-02, Przypisany do: Nr 3(410)