Takie właśnie ma się wrażenie obserwując ostatnie wydarzenie spod Sejmu. Nieugięta władza, która wszystko może. Nieczuła i bezduszna. Władza, która dla dobra swojej sprawy oszukuje naród, manipuluje mediami dla osiągnięcia celu, utraty największego skarbu wszystkich Polaków – lasów państwowych.
To nic innego jak wyciągnięcie złodziejskiej ręki po największą nie tylko wartość przyrodniczą, ale i majątkową. A wszystko to dzieje się w białych rękawiczkach, z przyzwoleniem tych, którzy zostali wybrani prawdopodobnie w demokratycznych wyborach. Czym więc jest demokracja, czym jest pluralizm, skoro osoby, które mają coś bardzo ważnego do powiedzenia, decydującego o tożsamości Polaków otacza się kordonem policji uzbrojonej po zęby i nie dopuszcza do głosu. Zabiera się im możliwość wyrażenia swojej opinii, odsuwa i nastawia przeciwko nim największe media.
W czasie, gdy 24 listopada 2010 roku leśnicy z całego kraju podejmują starania pod Sejmem by ratować polskie lasy przed rabunkiem, by nie doszło do rozgrabienia jednej czwartej Polski, w naszych telewizorach słyszymy o strajkach studentów w Anglii. Sprawy przyszłości Polski i Polaków zeszły na daleki plan, zasłonięte różnymi przykrywkami. Komu na tym zależy by nikt nie usłyszał o niecnych zamiarach naszego rządu? Z pozoru wydaje się, że pomysł włączenia finansów Lasów Państwowych do budżetu państwa nie jest niczym groźnym. No, może tylko to ograniczy wydatki leśników na cele społeczne. Jednak w tym ukryte jest drugie dno, bardzo grząskie i niebezpieczne dla naszego społeczeństwa. Obecnie dochody ze sprzedaży drewna trafiają nie tylko na potrzeby leśnictwa, ale także do ludzi pod różnymi postaciami. Mowa tu o rozwijaniu świadomości i postaw, ochronie środowiska i przyrody, wzbogacaniu różnorodności biologicznej, czy też kształtowaniu klimatu, zatrzymaniu spływu wód, ochronie gleb, utrzymaniu infrastruktury turystycznej itp. To tylko niewielki wkład jaki muszą ponosić polskie lasy na rzecz każdego z nas. Co się stanie, jeżeli dochody ze sprzedaży produktów drzewnych i usług, które zapewniają pokrycie wszystkich kosztów, zostaną zabrane przez budżet państwa? Odczują najpierw Ci, którzy z lasem związani są emocjonalnie, a potem każdy.
Brak możliwości finansowania podstawowych zadań, jakie wynikają z polityki leśnej państwa, a także brak płynności finansowej doprowadzi przez rząd polski do ogłoszenia upadłości organizacji, jaką są Lasy Państwowe. Widmo prywatyzacji lasów, które stanowią 25 proc. powierzchni kraju, umożliwi naszym władzom spłacenie długu publicznego i zaciągniętych kredytów naszym wspólnym najcenniejszym dobrem narodowym. Za błędy decyzyjne rządu, za jego brak troski o nasz kraj, o nas samych, zapłacimy najwyższą z możliwych cen. (…) A może opinia publiczna ma coś do powiedzenia, może społeczeństwo powinno zadecydować o przyszłości wspólnego dobra? Musi jednak ono o tym wiedzieć. Ale jak, skoro media ogólnopolskie nabrały wody w usta i milczą. A co z człowiekiem, co z wolnymi mediami, co z demokracją, w której żyjemy? Może leśnicy powinni w swoich budżetach przewidzieć dodatkowe wysokie koszty związane z edukacją posłów i ministrów, kształtować ich świadomość i postawy. Niech przyjdą do leśników, może się czegoś nauczą! A na pewno niech odwiedzą Cytadelę w Warszawie, tam gdzie każdy powinien zastanowić się nad podjęciem jakiejkolwiek narodowej decyzji. Może wyobraźnia ile krwi przelano, ile cierpień i mordu narodu, byśmy ponownie odzyskali niepodległość i tożsamość. Czy Ojczyzna, to tylko tragedia Ojczyzny?
Co? Znaczyłaby Ludzkość, gdyby ją kto zmierzył,
Jak ona jest… i w taką, jak jest ona, wierzył
Co? Ona by znaczyła widziana tak szczerze,
Jak ją znam i oglądam – nie zaś, jak w nią wierzę
Co by ona znaczyła!
C.K. Norwid
Zbigniew Kamiński
Nadleśnictwo Świeradów
Od Agnieszki Wierzbickiej: Cytuję wiadomość, jaką otrzymałam za pośrednictwem w/w Zbigniewa Kamińskiego 1 grudnia br. „Komisja finansów wyłączyła lasy z sektora finansów publicznych. Pozdrawiam Marian Pigan. Proszę przekazać dalej”. (Co niniejszym czynię A.W). Nie popadajmy jednak w euforię. Trzeba trzymać rękę na pulsie. Nasze polskie lasy kusiły, kuszą i będą kusić niejednego.
Z dnia: 2010-12-15, Przypisany do: Nr 24(407)