Problematyce wiatraków na Pogórzu Izerskim służyło spotkanie informacyjne, w którym udział wzięli przedstawiciele miejscowego samorządu gminnego i powiatowego, biur poselskich poseł Anny Zalewskiej i Marzeny Machałek, które niestety nie mogły przyjechać ze względu na konieczność udziału w posiedzeniu Sejmu RP, a także mieszkańcy oraz inwestorzy. Wicestarosta lubański Wojciech Zembik otwierając spotkanie stwierdził, że nasz region jest bardzo bogaty pod względem dziedzictwa krajobrazowego i historycznego. Przestrzegał jednocześnie przed pochopnymi decyzjami w kwestii lokalizacji farm wiatrowych oraz sugerował ostrożność i rozwagę przy podpisywaniu umów, a także dogłębne przeanalizowanie tematu i spokojne podejmowanie decyzji. Głównym punktem programu był wykład dr. inż. Henryka Wojciechowskiego z Politechniki Wrocławskiej - specjalisty w dziedzinie energii elektrycznej i gospodarki energetycznej, który na co dzień zajmuje się elektrowniami cieplnymi, elektrociepłowniami i odnawialnymi źródłami energii. Swoją wiedzę i doświadczenie w zakresie alternatywnych źródeł energii zdobywał m.in. w Europejskim Instytucie EIPOS w Dreźnie i Darmstadt. Jest ekspertem Narodowego Centrum Badań i Rozwoju, jest też w gronie specjalistów oceniających projekty dla Dolnego Śląska związane z przedsięwzięciami energetycznymi. Dr Wojciechowski podczas swojego wykładu poruszył szereg kwestii dotyczących budowy i eksploatacji wiatraków, a także ich negatywnego oddziaływania na organizm człowieka oraz środowisko naturalne.
- Podstawowym problemem związanym z tematem elektrowni wiatrowych jest dziś przede wszystkim brak świadomości na temat tego, co czynią wiatraki, jakim kosztem powstają oraz cały zestaw mitów dotyczących ich działania, które wypaczają rzeczywistość – mówił dr Wojciechowski. - Stawiać wiatraki należy wyłącznie tam, gdzie wieją odpowiednie wiatry, nie dewastuje się cennego krajobrazu i, co bardzo ważne, jest akceptacja społeczna dla tego typu przedsięwzięć.
Według dostępnych opracowań naukowych, w regionie Pogórza Izerskiego ze względu na jego naturalny charakter i ukształtowanie terenu nie występują odpowiednie wiatry, które pozwalałyby na efektywną pracę turbin wiatrowych. Zdaniem dr. Henryka Wojciechowskiego stawianie wiatraków tutaj po prostu nie ma sensu. Swoje poważne obawy wyraża także część mieszkańców gminy Olszyna – Krzewia Małego, Bożkowic, Grodnicy, Biedrzychowic czy Nowej Świdnicy – którzy plany lokalizacji takich urządzeń w pobliżu ich siedzisk odbierają przede wszystkim jako realne zagrożenie dla ich zdrowia, ale także jako próbę zniszczenia pięknego krajobrazu oraz zahamowanie rozwoju miejscowości będących w obrębie elektrowni wiatrowych. Podobne zdanie jak społeczeństwo wspomnianych wsi w gminie Olszyna prezentują także przedstawiciele Regionalnego Centrum Edukacji Ekologicznej w Lubaniu czy takich społeczności jak Gryfów Śląski i Świeradów-Zdrój, gdzie zarówno władze jak i mieszkańcy nie chcą pozwolić na takie przedsięwzięcia w trosce o rozwój swoich gmin.
Jednak zdaniem władz Olszyny takie prezentowanie tematu jest tendencyjne i nieadekwatne do korzyści, jakie może przynieść gminie funkcjonowanie farm wiatrowych na ich terenach. Są przekonani, że lokalizacja wiatraków oznacza wcale niemałe dochody, które – ich zdaniem - wpływały będą do gminnej kasy. Olszyńscy samorządowcy odpierają zarzuty przeciwników, twierdząc, że to co mówi dr Wojciechowski nie jest do końca prawdą, a poziom prowadzonej dyskusji jest żenujący. Społeczeństwo jest jednak mocno podzielone i nic nie wskazuje na to, żeby coś się w tej kwestii zmieniło. I rzeczywiście, polemika była bardzo gorąca, dająca wiele do myślenia zarówno zwolennikom jak i przeciwnikom wspomnianego przedsięwzięcia.
- Nie będzie wiatraków tam, gdzie ludzie sobie tego nie życzą – zapewnia burmistrz Olszyny Leszek Leśko. – Decyzja co do elektrowni wiatrowych będzie podejmowana w imieniu społeczeństwa podczas sesji Rady Miejskiej w Olszynie. I jaka ona będzie, o tym zadecydują reprezentanci mieszkańców poszczególnych sołectw. W interesie gminy jest dalsze pozyskiwanie środków na dalsze funkcjonowanie samorządów - dodaje.
Tymczasem – jak mówiła podczas spotkania była sołtys Bożkowic Elżbieta Nowak – aż 80 proc. mieszkańców sołectw, w obrębie których wiatraki mają stanąć, jest przeciwnych proponowanej lokalizacji.
- Nie wiem czy to dojdzie do skutku czy też nie, ale postanowiliśmy, że zorganizujemy referendum i każdy mieszkaniec będzie mógł się wypowiedzieć czy jest za czy przeciw wiatrakom – powiedziała na zakończenie spotkania sekretarz gminy Halina Białoń.
Organizatorem spotkania informacyjnego w Olszynie było Stowarzyszenie Unia Izerska, redakcja czasopisma IZERY oraz TOPiK Zgorzelec.
Z dnia: 2010-05-12, Przypisany do: Nr 9(392)