Potworny zapach sprawił, że zgromadzeni w szkole uczniowie i nauczyciele szybko zaczęli ujawniać objawy sugerujące zatrucie. To sprawiło, że dyrekcja podjęła błyskawiczną decyzję o ewakuacji i zawiadomieniu odpowiednich służb.
- Przybyły wraz z nami lekarz bez trudu wykluczył zatrucie i zagrożenie zdrowia dzieci – wyjaśnił asp. Krzysztof Krawczenko, oficer operacyjny lubańskiej straży pożarnej. – Prawdopodobnie środek ten był preparatem używanym w celu odstraszenia dzików i wylewanym na polach uprawnych, mógł pochodzić z któregoś z kół łowieckich.
Odstraszacz leśnej zwierzyny został przez straż zmyty detergentami, a pomieszczenia dokładnie wywietrzone. Podejrzewa się, że sprawcą tego wybryku był któryś z uczniów placówki, który chciał uniknąć lekcji, co z resztą udało się tylko połowicznie.
- Wypadek ten w żadnym stopniu nie zakłócił funkcjonowania szkoły – zapewniał dyrektor Edward Niski. – Nasza placówka posiada wystarczającą liczbę pomieszczeń, by móc kontynuować naukę. Ewakuowane zostały jedynie trzy klasy, które miały lekcje w tym budynku, a więc około 90 osób.
Podobny „dowcip” zdarzył się we Włosieniu 6 lat temu, kiedy to placówka otrzymała fałszywy sygnał o podłożonej tu bombie.
Z dnia: 2007-05-08, Przypisany do: Nr 9(320)