Dach kamienicy, w której mieszka pan Mirosław przypomina sito i nie jest to bynajmniej efekt niedawnych silnych wiatrów, które nawiedziły Polskę. Walka o remont trwa już ponad dekadę, od 1993 roku! W budynku nie ma także doprowadzonego gazu.
- Wciąż słyszymy, że nie ma albo materiałów, albo funduszy, albo ludzi do pracy – wylicza pan Mirosław. - Już kilka lat temu, kiedy byłem czasowo bezrobotny, zaproponowałem, że sam z pomocą sąsiadów podejmę się naprawy dachu, potrzebuję tylko odpowiednich materiałów. Niestety i tu spotkałem się z odmową.
W ten sposób mija czternasty rok, odkąd rodzina pana Mirosława zajmuje niewielkie mieszkanko na ostatnim piętrze kamienicy i czternasty rok, kiedy woda kapie im na głowy.
- Nawet najmniejszy deszczyk sprawia, że wilgotnieją ściany, a opady przedzierają się do domu. Nigdy nie wiadomo którędy, bo cały dach przypomina sito. Raz zalewa nam pokój, innym razem kuchnię – żona naszego rozmówcy nie kryje zmęczenia taką sytuacją.
- Na początku bez przerwy musieliśmy odnawiać ściany i podłogi, ale ile można? Nie stać nas na ciągłe remonty – powtarzają.
Pan Mirosław prowadzi mnie na poddasze budynku. Popękane gzymsy, dziury po zdmuchniętych wiatrem dachówkach, przegniłe stropy – słowem obraz nędzy i rozpaczy. Zdjęcia zdewastowanej kamienicy oglądał nawet burmistrz, jednak niewiele mógł zrobić i nic się nie zmieniło.
Zarządcą kamienicy jest ABK nr 4. Owszem, ktoś tu był, oglądał, jednak „ekspertyza” wykazała, że skoro da się tutaj mieszkać, nic na gwałt robić nie trzeba. Za to efekty niedawnego żywiołu „dobry gospodarz” postanowił usunąć przy pomocy... jednego worka zaprawy murarskiej i kilku dachówek, różnych zresztą od tych, które pokrywają dalszą część dachu. Ten przypomina teraz groteskową mozaikę pokrytą dachówkami różnego rodzaju, kształtu, koloru.
Nie trzeba oka eksperta, by dostrzec pozorność tego rozwiązania...
Czytaj więcej str. 18
Z dnia: 2007-02-22, Przypisany do: Nr 4(315)