Inicjatorami tego artystycznego przedsięwzięcia byli Konrad Smolarczyk i Michael Platzer z Towarzystwa Miłośników Lubania. Muzyczne popołudnie rozpoczęło się wprowadzeniem gospodarza miejsca, miejscowego proboszcza parafii ewangelicko-augsburskiej ks. Cezarego Królewicza. Recital organowy w wykonaniu Jakuba Chorosa ucznia klasy dyplomowej Diecezjalnego Studium Organistowskiego w Legnicy, który de facto ma na swoim koncie już wiele wspaniałych muzycznych osiągnięć, wprowadził wszystkich w niezwykły świat dźwięków. Trzeba wspomnieć, że organy lubańskiego kościoła ewangelickiego, pochodzące z 1888 roku z zakładu Orgelbaumeister z Görlitz, nie są typowym instrumentem koncertowym - są one naprawdę niewielkie i liczą zaledwie 14 głosów – to mimo wszystko ów młody organista potrafił wykrzesać z nich to co najlepsze. W przygotowanym przez niego repertuarze znalazły się utwory takich mistrzów jak Antonio de Cabezone, Johanna Sebastiana Bacha, Mieczysława Surzyńskiego, Leona Boelmanna, czy też znakomitego kompozytora doby współczesnej zmarłego przed dwoma laty Mariana Sawy. Wśród zaprezentowanych dzieł uczestnicy recitalu mogli usłyszeć zarówno te mniej jak i bardziej znane, a dzięki komentarzom Ryszarda Dominika Dembińskiego do każdej z prezentowanych części recitalu poznać choć pokrótce ich dzieje. Był to niejako przekrój muzyki organowej poprzez różne epoki, gdzie każda z nich wywierała swój specyficzny wpływ, co można było usłyszeć podczas koncertu. Szkoda, że takiego typu imprezy są na naszym terenie rzadkością, bo jak się okazało zainteresowanych wydarzeniem było znacznie więcej niż się pierwotnie spodziewano. Warto zatem także i w przyszłości organizować takie przedsięwzięcia. Byłby to nie tylko dobry sposób na promowanie regionu i jego zabytkowych świątyń, ale także zdolnych młodych muzyków, dla których tego typu recitale są wspaniałą próbą ich umiejętności. Dobrze więc było skorzystać z możliwości jaką dawał ów koncert, by poznać niepowtarzalne piękno muzyki, która przenikając całego człowieka potrafi wprowadzić go w krainę niezwykłych doznań, a nawet w zwyczajnych codziennych trudnościach być tą ostatnią iskierką szczęścia, radości i nadziei.
Z dnia: 2007-04-17, Przypisany do: Nr 8(319)