Losy spotkania rozstrzygnęły się już w pierwszej połowie. Goście od początku meczu posiadali przewagę zwłaszcza w środku pola, lepiej operowali piłką i nie dopuszczali rywali w okolice własnego pola karnego. Podopieczni trenera Waldemara Wolreitera szukali też okazji do objęcia prowadzenia. Zwiastunem nieszczęścia gospodarzy, którzy w dotychczasowych spotkaniach nie zdołali wywalczyć chociażby punktu, była akcja lubanian z 5. minuty. Wówczas w znakomitej sytuacji znalazł się Marcin Żyłkowski, ale jego strzał fenomenalnie obronił Kamil Zaparty. W 12 minucie bramkarz Olszy musiał już wyciągać piłkę z siatki. Wówczas arbiter dopatrzył się faulu w polu karnym na Krzysztofie Mazurze i podyktował dla gości „11”. Do piłki podszedł sam poszkodowany i pewnym strzałem wpakował ją do siatki. Kolejną okazję do zdobycia gola miał w 29. minucie Marcin Fereniec. Popularny „Maks” wyszedł na czystą pozycję, ale uderzył w dobrze ustawionego Zapartego. Chwilę później pierwszy raz w meczu musiał interweniować po strzale Kamila Bełzowskiego...
Więcej czytaj w drukowanym wydaniu Ziemi Lubańskiej
Z dnia: 2009-09-23, Przypisany do: Nr 18(377)