Zjednoczenie Niemiec i proklamowanie cesarstwa w roku 1871 miało olbrzymi wpływ na wzrost nastrojów patriotycznych. Szczególnie szanowany, a nawet uwielbiany był cesarz Wilhelm I Hohenzollern. Jego śmierć w roku 1888 pogrążyła cały kraj w wielkiej żałobie. W wielu miastach Rzeszy powstały komitety zbierające datki na pomniki, upamiętniające bohaterskiego przywódcę narodu. Również Lubań przyłączył się do tej idei.
Z inicjatywy burmistrza miasta Laschkego zawiązał się taki komitet, którego spotkanie założycielskie odbyło się 18 marca 1888 roku w hotelu „Pod Jeleniem”, stojącego niegdyś w Rynku obok ratusza. Przez pierwsze trzy lata zbierano fundusze na powyższy cel. Pochodziły one głównie ze zbiórek publicznych, organizowanych podczas przedstawień teatralnych, koncertów, odczytów, loterii oraz licznych darowizn mieszkańców i instytucji. Większe kwoty otrzymano od sejmu krajowego Górnych Łużyc (2000 marek) i Komisji Okręgowej (1000 marek). W sumie udało się zebrać na budowę pomnika Wilhelma I kwotę 23.171 marek. Jego projekt zlecono berlińskiemu rzeźbiarzowi Piotrowi von Woedtke, znanemu w całych Niemczech z monumentalnych dzieł. Przedstawiał on wyniosłego „Keisera” w pikelhaubie, stojącego dumnie w mundurze galowym, z narzuconym na plecy płaszczem. Figurę wysokości 2,85 m odlano w brązie w berlińskiej odlewni A.Kastnersa i usytuowano na 3-metrowym cokole z czerwonego, szwedzkiego granitu (fot. 1). Pomnik ustawiono w pobliżu Baszty Brackiej na specjalnie do tego celu założonym skwerze na Placu Fryderyka Wilhelma (fot. 2). Kamień węgielny pod jego budowę położono 27 maja 1895 r., a już 11 czerwca uroczyście go odsłonięto. W uroczystościach brały udział urzędy królewskie i miejskie, stowarzyszenia i związki militarne, szkoły, cechy i bractwa strzeleckie. Z okazji odsłonięcia pomnika Wilhelma I wybito nawet w Lubaniu okolicznościowy medal w srebrze (fot. 3 i 4). Skwer z pomnikiem niemieckiego cesarza uważany był za jedno z najpiękniejszych miejsc w mieście. Tu chętnie spotykali się lubanianie, mówiąc „spotkajmy się pod cesarzem”. Duża ilość wolnej przestrzeni powodowała, iż w cieniu wyniosłej postaci zjednoczyciela Niemiec odbywały się patriotyczne komersy, obchody urodzin Wilhelma II oraz inne patriotyczne uroczystości, których w dawnym Lubaniu nie brakowało (fot. 5). Pomnik cesarza był najbardziej okazałym monumentem w mieście. Jego wizerunek z basztą w tle utrwalano na licznych przedwojennych fotografiach i kartkach pocztowych (fot. 6). W moich zbiorach posiadam kilkadziesiąt dawnych lubańskich pocztówek z pomnikiem Wilhelma I w roli głównej. Przed wkroczeniem do miasta wojsk radzieckich w maju 1945 r. brązowa figura wyniosłego cesarza zaginęła. Ostał się jedynie posiekany pociskami granitowy cokół, przy którym często pozowali do fotografii pierwsi osadnicy wojskowi*. On również kilka lat po wojnie zniknął z panoramy miasta, zakopany w pobliżu swej lokalizacji. Z biegiem lat mieszkańcy zapomnieli o dawnym zabytku, nikomu nie zależało na pomniku Wilhelma I, kojarzonego głównie z polityką antypolską. Co stało się z rzeźbą cesarza do dziś nie udało mi się jednoznacznie ustalić. Jedna z hipotez mówi o ukryciu monumentu w ziemi w pobliżu Baszty Brackiej**. Wskazują na to niektóre relacje Niemców jak i informacja z roku 1962, z której wynika, iż podczas prac ziemnych prowadzonych przy baszcie robotnicy natrafili na zakopaną sporej wielkości figurę. Nie wzbudziła ona jednak ich zainteresowania, więc ponownie została przykryta ziemią. Oczywiście nie można również wykluczyć wersji przetopienia pomnika na potrzeby przemysłu wojennego III Rzeszy. Taki los spotkał np. większość brązowych pomników w pobliskim Görlitz. W roku 1999 podjąłem wraz z kolegami próbę odnalezienia zaginionego pomnika. Zawiązał się nawet przy tej okazji „Społeczny Komitet na rzecz Poszukiwania Zaginionych Lubańskich Pomników”. Za drugim podejściem udało nam się namierzyć i wydobyć z ziemi jeden z granitowych bloków monumentu, ważący ok. 4 ton! (fot. 7) Jest to jedynie podstawa cokołu o wysokości 70 cm. Brakująca część jest o wiele większa, gdyż ma ok. 2,5 m wysokości i z całą pewnością wiadomo, że zalega nadal w ziemi gdzieś w pobliżu Baszty Brackiej. Niestety bez specjalistycznego sprzętu (georadaru) trudno ją zlokalizować. Cdn.
* Fotografie z tego okresu posiadam też w swoich zbiorach.
**Tak było np. we Wrocławiu, gdzie w wałach nad Odrą ukryto niektóre pomniki, jak np. Fryderyka Wilhelma III.
Z dnia: 2009-06-17, Przypisany do: Nr 12(371)