Ubrani w specjalne mundury, czarne kominiarki i hełmy a do tego wyposażeni w broń – jak się później okazało plastykową - wywołali wśród przechodniów dość duże poruszenie i mieszane uczucia. Ale jak donosi jeden z naszych czytelników, który obserwował rozwój akcji, groźnie wyglądający ludzie rozdawali po prostu dzieciom cukierki i czekolady. Najmłodsi byli pod wrażeniem a dorośli lekko przestraszeni, ale wszyscy jak najbardziej zainteresowani...
Więcej czytaj w drukowanym wydaniu Ziemi Lubańskiej
Z dnia: 2009-06-17, Przypisany do: Nr 12(371)