Po wylądowaniu w Zanzibarze von Pfeil wraz z towarzyszami rozpoczęli realizację swoich wcześniejszych zamierzeń. Udało się zorganizować karawanę tragarzy i ruszono w często mało znane tereny. Dzisiaj można stwierdzić, że sukces osiągnęli, chociaż wszyscy otarli się o śmierć. Dr Jühlke został zamordowany przez tubylców, a kupca Otto służący znalazł pewnego ranka martwego w swoim namiocie. Obaj zostali pochowani na afrykańskiej ziemi. Pfeil opisuje w swojej książce „Erwerbung von Deutsch-Afrika” pochówek kupca Otto. Zwłoki zostały zawinięte w koce i złożone na trzech żerdziach i ponownie owinięte kocami. Następnie pochód ruszył za osadę, gdzie kupiec Otto spoczął w ziemi. Wcześniej Pfeil odczytał pożegnalną modlitwę. Sam przyznaje, że czynił to jeszcze wielokrotnie. Również sam Pfeil przeżył atak tubylca, który nagle wyskoczył z zarośli i zaatakował go dzidą. Nie stracił zimnej krwi i korzystając z laski ze szpadą skutecznie powalił przeciwnika.
Po przemieszczeniu się do miejscowości Mbuzini od 8 listopada 1884 roku grupa rozpoczęła swoją działalność kolonizatorską w Afryce Wschodniej. 24 grudnia 1984 roku w Kizwaheli von Pfeil zawarł „krwawe braterstwo” z jednym z kacyków plemiennych, które tak opisuje: ...Po zabiciu kozy wyjęto z niej śledzionę i upieczono w popiele. Następnie nacięto nam lewe ramiona i na krwawiącą ranę przyłożyliśmy upieczoną śledzionę... Następnie doszło do wymiany zakrwawionych kawałków i zjedzenia ich. Murzyn za braterstwo zażądał jeszcze mięsa kozy i 16 bel materiału. Oczywiście podpisał przejęcie jego terytorium przez cesarza niemieckiego nie zdając sobie zapewne sprawy, że jak wielu innych poszerza niemieckie terytorium zamorskie.
Innym razem odkupił za bezcen dziurawe i zniszczone czółno i wspólnie z towarzyszami wyremontował je solidnie. Kiedy miejscowy kacyk przekonał się, że Niemcy pływają po Kilombaro wysłał wojowników i odebrał sprawną łódź. Wprawdzie uczestnicy wyprawy dysponowali bronią palną przeciwko łukom i dzidom, ale nie reagowali mając na uwadze dobro ekspedycji.
Od maja 1885 roku ekspedycja bada rzekę Rufija i Ulanga, a następnie przemieszczając na północ okolice rzeki Pangani i Usenga. Oczywiście dorzecza i przebieg tych rzek zostają przez Pfeila i kolegów dokładnie opisane i zinwentaryzowane. Powstają dokładne mapy. W związku z tym, że już wcześniej władze angielskie zaczęły nagłaśniać działania Petersa i Pfeila jako prywatne, strona niemiecka oświadczyła, że wyprawa miała pełnomocnictwa rządowe i działa legalnie. Od początku nanoszenia przebiegu rzek i dróg zaznaczał najlepsze pod względem lokalizacji miejsca do zakładania plantacji biorąc też pod uwagę lokalizację i liczebność wsi i osad.
W grupie Pfeila wędrowało ok. 20 tragarzy podzielonych zawsze na dwie grupy. Zarządzał nimi Mokutubu, tubylec o dużym autorytecie. Za odpowiedni rozdział materiałów do przenoszenia odpowiadał energiczny Juma. Jest zwyczajem tubylców, że nadają białym swoje przydomki – tak też było w przypadku Pfeila. Ponieważ był surowy i wymagający zyskał przydomek „Mkali wa Misso” – co w języku swahili znaczy „ten z rozgniewanymi oczami”. Pomimo surowości był lubiany przez murzynów, czego nie można powiedzieć o dr Petersie, którego surowość i wręcz okrucieństwa znalazły po latach epilog przed sądem.
Podczas podróży w głąb lądu Joachim von Pfeil nawiązał kontakt z wodzem największego plemienia Chutu, jak i mniejszymi kacykami, podpisując w imieniu cesarza niemieckiego 12 traktatów, na mocy których Niemcy pozyskały tereny Usegua, Nguru, Usagara i Ukami. Służyła temu założona przez Pfeila i towarzyszy, a zatwierdzona przez cesarza Wilhelma I Niemiecka Spółka Wschodnioafrykańska (Deutsch-Ostafrikanische Gesellschaft). W celu jej rejestracji dr Peters wrócił na krótko do Berlina.
Podstawą działania był podpisany przez Bismarcka Schutzbrief (list protekcyjny). Niemcy na mocy zawartych umów, w tym przy udziale Joachima von Pfeila, uzyskali prawo do eksploatacji bogatych źródeł naturalnych, prawo do podatku i zwierzchnictwo na obszarze 140 000 kilometrów kwadratowych. Kiedy sułtan Zanzibaru, poruszony utratą zwierzchności zaprotestował u Anglików, Bismarck wyjednał w Londynie neutralność Anglii, a do Zanzibaru wysłał eskadrę okrętów. Nomen omen jedna z kanonierek biorąca udział w blokadzie nosiła nazwę „Pfeil”. Zresztą Joachim von Pfeil w tym czasie również przebywał w Zanzibarze leżąc w francuskim szpitalu i lecząc kolejny atak malarii. Zaraz po opuszczeniu szpitala zakwaterował w arabskim budynku w Usagara. Już wówczas w rozmowach z konsulem generalnym Geharden Rohlfsem, czy też kapitanem Bloyetem, starym przyjacielem z Lorenzo Marques, widział potrzebę wzmocnienia podpisywanych, póki co bezwartościowych traktatów, niemiecką administracją, policją i infrastrukturą handlową.
Podobnie, w sposób dalekowzroczny podchodził do opisywanych map, podkreślając konieczność wykorzystywania dróg wodnych do transportu towarów i ludzi. Nalegał na budowę dróg i mostów, a w dalszej konsekwencji linii kolejowych, co zresztą niebawem realizowano.
W 1890 roku zorganizowano Niemiecką Afrykę Wschodnią (dzisiaj Tanzania). Zasługą Joachima von Pfeila stało się to, że z mapy Afryki znikły kolejne białe plamy, gdyż jego badania i pomiary przelane zostały na mapy oraz opublikowane w liczących się czasopismach naukowych. W przyszłości postaram się przybliżyć miejsca innych wypraw – myślę, że warto pozostać w Afryce, tym razem w jej części północnej.
Z dnia: 2009-05-06, Przypisany do: Nr 9(368)