Syndykiem masy upadłościowej Olszyńskich Fabryk Mebli od 9 września jest Alina Musiałowska, która sprawami tego typu zajmuje się – jak sama stwierdziła – odkąd istnieje coś takiego jak upadłość firmy.
- Uznałam, że takie spotkanie jest potrzebne, żebyście wiedzieli co to jest ta upadłość, czemu to służy i co dalej, kiedy otrzymacie pieniądze i jak duże one będą – powiedziała byłym pracownikom OFM syndyk Alina Musiałowska. – Wygląda to strasznie. Jestem syndykiem od 17 lat, przeprowadziłam blisko 60 takich dużych postępowań i czegoś takiego jak w Olszyńskich Fabrykach Mebli nie spotkałam. Uważam, że był to najwyższy czas, żeby tę fabrykę poddać, gdyż miała ona skłonności do generowania długów.
Zadaniem syndyka – jak sam mówi – jest to, żeby dobrze rozpropagować upadek firmy, powiadomić wszystkich wierzycieli o upadłości i wezwać ich do tego, by długi jakie OFM miała wobec nich udokumentowali i zgłosili. Syndyk Alina Musiałowska stwierdziła przy tym, że sposób w jaki wypowiedziano umowy pracownikom i ogłoszono upadłość jest dla niej zaskakujący. Najbardziej zastanawia to, że było to współdziałanie zarządu firmy oraz związków zawodowych. Okazało się bowiem, że gdyby syndyk otrzymał do likwidacji firmę z obsadą pracowniczą, to warunki wypowiedzeń oraz ewentualnego późniejszego zatrudnienia byłyby dla pracowników korzystniejsze. Fabryka mogłaby nadal pracować, a majątek przedsiębiorstwa przygotowywany byłby do sprzedaży. Inne też byłyby możliwości wypłaty zaległych wynagrodzeń. Informacja ta wywołała poruszenie wśród pracowników, którzy w wyniku otrzymanych wypowiedzeń otrzymają jedynie pensje zasadniczą - bez premii i dodatków akordowych. Kwestia finansowa to był główny temat spotkania i nie może to dziwić. Byli pracownicy meblówki od kilku miesięcy nie otrzymywali wynagrodzeń i każdy grosz jest na wagę złota. Jak mówi syndyk Musiałowska – do tej pory obiekty przeznaczone do ewentualnej sprzedaży obejrzało trzech przedsiębiorców. Opublikowano także w ogólnopolskiej prasie komunikaty o zbywanym majątku. Zatem by pracownicy mogli cokolwiek otrzymać musi dojść do sprzedaży, co wcale nie jest takie łatwe, bo stan obiektów OFM oraz to jak były one użytkowane nie zachęca inwestorów. Alina Musiałowska dała się jednak poznać jako aktywny syndyk, który potrafi osiągnąć założone cele. Należy więc mieć nadzieję, że także proces likwidacji meblówki otworzy nowe możliwości dla rozwoju lokalnej społeczności.
Z dnia: 2008-10-07, Przypisany do: Nr 19(354)