Trudne początki
Wszystko zaczęło się 12 lat temu, kiedy jeszcze nic nie wskazywało na to, że Kacper Szlachciuk jest dzieckiem autystycznym.
- Kacper jak się urodził, to do pewnego czasu rozwijał nam się prawidłowo, zaczął ładnie chodzić, gaworzyć, siadać – mówi pani Anna, mama Kacpra. - Ponieważ miałam już jedno dziecko, to posiadałam także już jakieś rozeznanie, kiedy to wszystko się dzieje. Zaniepokoiła mnie taka jedna rzecz, kiedy Kacper miał około 3 lat. Nagle przestał robić postępy i nawet wydawało mi się, że nastąpił regres. Zauważyłam to, gdy zastałam go na podłodze, a on bawił się sznurówką i nie zareagował na wołanie po imieniu.
Jak opowiada mama chłopca – wtedy nie było jeszcze badań przesiewowych. Z pomocą przyszła jej lekarka z Gminnego Ośrodka Zdrowia Beata Kegel, która skierowała Kacpra na badanie Bera. Okazało się, że Kacper słyszy, ale coś i tak było nie w porządku.
- O tym, że Kacper ma autyzm dowiedziałam się jak miał 3 lata. Od lekarza do lekarza, wszyscy dreptaliśmy tak trochę po omacku. I w sumie o wszystkim dowiedziałam się w Mikoszewie po którejś konsultacji z kolei – opowiada pani Ania.
Nie było czasu na zastanawianie się nad tym, co dalej. Mimo wszystko mama chłopca stwierdziła, że temu wszystkiemu po prostu trzeba stawić czoła.
- Ja zdaję sobie sprawę, że to jest być może trochę dziwne, ale ja sobie tak myślę, że rodzice dzieci autystycznych są w jakiś sposób wybrani – mówi z przekonaniem mama Kacpra. - To że dziecko jest autystyczne to nie jest jakiś koniec świata. Wręcz przeciwnie. Nasz zaprzyjaźniony doktor Borys z Mikoszewa mówi, że autyzm to nie choroba - tylko stan. Czuję się więc w jakiś sposób wyróżniona, bo to jest już całkiem inne życie.
Życie z Kacprem to schemat, choć dość nietypowy, któremu podporządkowane jest wszystko. Jedzenie na czas, wyjście do szkoły na czas, cały układ dnia był od konkretnej godziny. Dzisiaj Kacper ma 12 lat. Idzie do przodu i robi postępy, choć już nie tak znaczące jak kiedyś. Ogromną rolę odgrywa w tym wszystkim drużyna, która nieustannie wspiera Kacpra i jego mamę, włączając się aktywnie w wychowanie i terapię chłopca.
Drużyna Kacpra
Kacper miał 5 lat, kiedy poszedł do Gminnego Przedszkola Publicznego, którym kierowała wówczas dyrektor Halina Leśko. To ona pierwsza ze zrozumieniem i tak bardzo pozytywnie się odniosła do tego, by chłopiec mógł uczęszczać do przedszkola wraz z innymi dziećmi. To było jednak kolejne wielkie wyzwanie. Kacper nie bawił się z dziećmi, stronił od nich, był w swojej osłonce i to mu wystarczało. Jak mówi pani Ania - Kacper jest nadwrażliwy dźwiękowo i wszelkie hałasy mu przeszkadzają. Poza tym on się bardzo przywiązuje do osób i kiedy ich zaczyna brakować, to zaczynają się też nowe kłopoty. Jego wychowawczynią była wtedy Jolanta Lechocka, która wkrótce potem poszła na dłuższy urlop. To spowodowało, że było bardzo ciężko z nim pracować. Ciągłe stany chorobowe, będące reakcją na nową sytuację, spowodowały, że przygoda Kacpra z przedszkolem szybko się zakończyła. Jednak nie na długo. Ze swoimi rówieśnikami spotkał się ponownie w zerówce w Szkole Podstawowej Nr 3 im. Tadeusza Kościuszki w Olszynie.
- Miałam wiele obaw, ale po wielu konsultacjach zdecydowałam, że powinien pójść do pierwszej klasy. Nie wszyscy byli do tego przekonani, ale ja wiedziałam, że to był dobry krok i tak zrobiłam – mówi pani Ania. - Pojechałam na rozmowę do pani dyrektor Barbary Woźniak, która zrobiła wszystko, co mogła. Teraz wiem, że była to najlepsza rzecz, jaką mogłam zrobić. Mogę powiedzieć, że ci nauczyciele robią kawał fantastycznej roboty.
I rzeczywiście pani dyrektor bardzo przejęła się sprawą Kacpra i wyzwaniami, jakie jego osoba stawia przed otoczeniem. Wysłała Alicję Rybak - nauczyciela nauczania początkowego, który miał prowadzić klasę I-III, na specjalne szkolenie w tym kierunku. Dziś Kacper jest w VI klasie. W I i II klasie był jednym najlepszych uczniów, w kolejnych już nie, ale jego średnia ocen mieści się w granicach 4,5-4,6 i – co podkreśla mama chłopca - to jest bardzo budujące, że Kacper może osiągnąć tak dużo. Jest dobry z matematyki, ale ma kłopoty z zadaniami z tekstem zbyt rozbudowanym. Jest świetny z gramatyki i ortografii, ale nie umie sobie stylistycznie ułożyć swoich wypowiedzi. Miał np. problem z historią starożytną, bo nie bardzo rozumiał dlaczego było tam tylu bogów, skoro ksiądz na religii uczy, że jest tylko jeden Bóg. W szkole nie ma żadnej taryfy ulgowej.
- Od początku nauki w szkole podstawowej Kacper jest objęty pomocą psychologiczno–pedagogiczną. Robi ogromne postępy w nauce, poznaje normy zachowań społecznych i coraz lepiej funkcjonuje w grupie rówieśniczej – mówi Marta Smusz, wychowawca chłopca. - Jego rówieśnicy są tolerancyjni, pomagają i wspierają go emocjonalnie, a nauczyciele znaleźli sposoby pracy z Kacprem. Wszyscy starają się budzić w nim wiarę we własne możliwości i kształtować pozytywną motywację do podejmowania różnych wyzwań.
Jego terapeutką od ładnych paru lat jest Małgorzata Szczepańska, która pracuje w Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej we Lwówku Śl. Spotykają się nie tylko wtedy kiedy wypada jakiś ustalony termin, ale dużo częściej.
- Kacper stanowił wyzwanie. Dotyczyło ono kadry pedagogicznej przedszkola, szkoły podstawowej, ale także sąsiadów, kolegów, ich rodziców. Nie ma co bowiem ukrywać - jest trochę inny – mówi Małgorzata Szczepańska. - Kluczem do jego terapeutycznego sukcesu jest całkowita, bezwarunkowa akceptacja jego osoby w środowisku. Momentem przełomowym dla jego mowy była postawa olszyńskiego przedszkola. Wówczas o autyzmie nie wiedzieliśmy tak dużo jak dzisiaj, i - co ważne - nie rozmawialiśmy o nim tak otwarcie. Kacper ma świetnych nauczycieli, którzy rozumieją jego potrzeby – podkreśla terapeutka.
Terapia z Kacprem jest naprawdę niestandardowa. Spotykają się w świątek, piątek i niedzielę. Jeżdżą wszędzie – na wystawy, do restauracji, na halę sportową, a jeśli Kacprowi to nie odpowiada, to zmieniają miejsce. W końcu ma ona za cel dostosować go do relacji społecznych, otworzyć na coś nowego, by umiał odnaleźć się między ludźmi w różnych sytuacjach.
- Jestem wdzięczna tym wszystkim, którzy mieli mniejszy lub większy wpływ na życie i rozwój Kacpra – podsumowuje pani Ania. – To dla mnie i dla niego naprawdę bardzo wiele znaczy.
Kacper ma więc przed sobą przyszłość i wielu życzliwych ludzi, którzy w niego wierzą i starają się rozwijać jego relacje mimo tego, że autyzm wciąż wydaje się być tematem trudnym do przeskoczenia. Oczywiście nie jest łatwo, bo bywają różne momenty. Jednak gdy ma się taką doborową ekipę i wielu wspaniałych przyjaciół, to można nawet góry przenosić i cieszyć się każdym dniem oraz chwilą, którą daje życie.
(Artur D. Grabowski)
Z dnia: 2014-12-22, Przypisany do: Nr 24(502)