Opinie, poglądy, komentarze...
Co najmniej od kilku lat słyszy się o śmierci prasy drukowanej. Jak na trupa jest jednak ona dość żywotna. Na pierwszy rzut oka wydawałoby się, że dla portali problemy prasy to może być dobra informacja, bowiem znika im konkurencja. Ale nie do końca, bo trzeba pamiętać, że część z nich bazuje na informacjach prasowych i bez prasy musiałyby zdobyć, bądź opracować te informacje we własnym zakresie.
* dr Ryszard Figurski, socjolog
- W 2008 roku jedna z firm internetowych opublikowała spektakularną reklamę, na treść której składał się m.in. rysunek nagrobku z napisem "Prasa drukowana 1452-2012". Z jej "znajomości" tematu i analiz wynikało, że wymieniona wyżej cezura będzie ostatecznym czasem śmierci gazet codziennych i czasopism. Nie wiemy, jak dziś czują się owi z Bożej łaski prorocy, zresztą takich również nie brakowało w lubańskim środowisku, tymczasem mamy już rok 2014 i rynek prasowy ma się nadal całkiem nieźle i wszystko wskazuje, że nadal tak będzie. Nieważne czy to wersja elektroniczna, czy papierowa, ważne, aby serwowany w nich opis rzeczywistości był pełny i rzetelny, no i użyteczny. Tak jest nie tylko na poziomie kraju, ale również w skali lokalnej. Ostatnio Centrum Monitoringu Społecznego i Kultury Obywatelskiej we Wrocławiu opublikowało raport zt. "Polska powiatowa demokracja lokalna, relacje społeczne i modele władzy na dolnośląskiej prowincji", w którym dało się znaleźć dane w interesującej nas kwestii. W przytoczonym omówieniu, podsumowującym reprezentatywne badania przeprowadzone na całym Dolnym Śląsku w 2013 roku, jest mowa o źródłach informacji o gminie i powiecie. I cóż tam mamy? Otóż podstawowym źródłem komunikacji we wspólnotach samorządowych naszego regionu jest internet, za którym opowiedziało się 59 proc. badanych, zaś na drugim miejscu znalazła się prasa lokalna z aprobatą blisko 45 proc. populacji. Tak problem wygląda w ogólnym ujęciu, a jest jeszcze lepiej, jeśli przyjrzymy się jemu przez pryzmat poszczególnych kategorii samorządów. Np. mieszkańcy gmin miejsko-wiejskich w pierwszej kolejności wskazywali na prasę lokalną (52,6 proc.) jako źródło informacji o wspólnocie. Te pierwsze i tak miarodajne dane pokazują, jakie jest rzeczywiste zapotrzebowanie na omawiany środek komunikacji społecznej i jak ważną rolę pełni on w funkcjonowaniu gmin i powiatów. Jeśli oprze się zagrożeniom, jakim jest głównie ujawniająca się coraz bardziej tendencja do jego upartyjniania i biuletyzacji, to może liczyć na długie lata prosperity. Patrząc w kontekście powyższych stwierdzeń na naszą "Ziemię Lubańską", która niebawem skończy 21 lat obecności na rynku prasowym, pozostaje stwierdzić, że może ona mieć przed sobą - mimo naporu internetu - całkiem obiecującą przyszłość, czego z resztą jej życzymy.
Z dnia: 2014-06-05, Przypisany do: Nr 11(490)