Patrząc na zgliszcza fabryki tuż po pożarze, trudno było uwierzyć, że może ona zostać w ogóle odbudowana, a co do dopiero mówić o rozbudowie. Stąd też prawdopodobnie wzięły się pogłoski, jakoby Imka już do Lubania miała nie wrócić.
- W imieniu całego zarządu mogę państwa zapewnić, że nasza fabryka jest ściśle związana z miastem Lubań i dlatego nie planujemy żadnych zmian dotyczących lokalizacji naszej spółki – zapewnia Paul Stanek wiceprezes zarządu spółki. – Jak najbardziej pozostajemy tutaj i mam nadzieję, że ta deklaracja całego zarządu może uspokoi tutejszych mieszkańców.
Trudno się dziwić tym pogłoskom, bo patrząc na pożogę, powrót do dawnych obiektów wydawał się zgoła nierealny. Przypomnijmy, Imka będąca częścią grupy kapitałowej Dr.Schumacher produkowała chusteczki nawilżane i suche, które swoich odbiorców miały m.in. w dużych międzynarodowych sieciach drogeryjnych oraz firmach o zasięgu globalnym. Pożar przysporzył wiele strat. Jeśli chodzi o produkcję mokrą w 100 proc. zniszczeniu uległy budynki oraz park maszynowy produkcji mokrej I i II, spłonęły również magazyny surowców, a mieszalnia oraz magazyn płynów zostały uszkodzone. W procesie produkcji suchej park maszynowy został częściowo uszkodzony, zaś budynek produkcyjny całkowicie zniszczony. W tamtym czasie zarząd i pracownicy musieli w głównej mierze radzić sobie sami. I choć było trudno, dali radę. Głównie dzięki natychmiastowemu dofinansowaniu głównego współudziałowca – niemieckiej firmy Dr. Schumacher GmbH. Pierwszą i najważniejszą rzeczą było utrzymanie kontrahentów. Produkcja, zatem musiała trwać cały czas. W związku z tym natychmiast przeniesiono produkcję mokrą do podwykonawców i do wynajętych hal w Wykrotach, suchą do wynajętych pomieszczeń w Lubaniu oraz odbudowano park maszynowy. Szybkie i przemyślane działania zarządu spółki sprawiły, że wycofał się tylko jeden klient, a wszyscy pracownicy związani z firmą umowami na czas nieokreślony pozostali. Na horyzoncie rysują się już dla wszystkich jasne plany. Kiedy pokonane zostaną wszystkie trudności, Imka wróci do Lubania. Sprecyzowane są już plany na najbliższą, a także nieco dalszą przyszłość. Nowoczesna fabryka, budowana na nowo od podstaw, ma być gotowa do końca tego roku. Docelowo znajdzie w niej zatrudnienie 750 pracowników. Ma powstać nowoczesny dwupiętrowy budynek, w którym będzie się mieścić produkcja, magazyny i biura. Powstaną też dodatkowo rampy załadunkowe dla ciężarówek.
- Chcę podkreślić, że będzie to zupełnie nowa fabryka – kontynuuje Paul Stanek. - Na starych terenach wybudujemy nowe obiekty, a zakład w przyszłości będzie miał jeszcze większy potencjał. Planujemy rozwój gospodarczy na następne lata, ze zwiększeniem asortymentu produkowanych artykułów. W następnych pięciu latach firma planuje wzrost obrotu o około 50 proc., jak również zwiększenie zatrudnienia do 750 pracowników.
To, że firma stawia na Lubań jest dla nas ogromną nadzieją, przy tak dużym bezrobociu.
- Atutem lokalizacji w Lubaniu są zdecydowanie pracownicy – podkreśla wiceprezes. – Rozwój gospodarczy firmy przez ostatnie lata był możliwy właśnie dzięki nim. Przypomnę, że to ich zaangażowanie i identyfikowanie się z zakładem sprawiło, że obrót w ciągu jednego roku został podwojony i w kolejnym ponownie o 100 proc. To nie byłoby możliwe gdyby trzymali się sztywno ram czasowych. A oni dają z siebie wszystko dla dobra firmy. Dla nas najważniejszy jest kapitał ludzki, dlatego wracamy do Lubania.
Z dnia: 2014-02-06, Przypisany do: Nr 3(482)