Chodzi o wycinkę drzew pod dalszą eksploatację terenu na potrzeby kopalni. Miasto za darmo zgody wydać nie chce a Eurovia zapowiada zwolnienia pracowników. Czy te dwa fakty są ze sobą powiązane – jak mówi się na mieście?
- Zgodnie z przepisami prawa – mówi Tomasz Bernacki, Naczelnik Wydziału Ochrony Środowiska i Gospodarki Przestrzennej UM Lubań. – czyli ustawą o ochronie przyrody, jeżeli przedsiębiorca wchodzi z inwestycją na teren, na którym rosną drzewa i robi to pod działalność gospodarczą istnieje obowiązek naliczenia mu opłaty, będącej rodzajem odszkodowania za wycięte drzewa. Ustawa ściśle reguluje odpłatność - im drzewo wolniej rosnące, tym należność ta jest wyższa.
Zgodnie z tymi uregulowaniami prawnymi, na wniosek Eurovii o wycięcie drzew, który wpłynął do Urzędu Miasta Lubań w ubiegłym roku został naliczony stosowny podatek, na co spółka nie przystała. Eurovia zwróciła się o wycinkę 138 drzew, Burmistrz naliczył opłatę za 45 z nich – dębów. Równocześnie przyjmując cześć argumentów firmy Eurovia, zwolnił ich z opłaty aż 655 tysięcy złotych. Widać więc wyraźnie dużą pomoc dla firmy. Firma, która tak mocno ingeruje w środowisko, kopiąc największą kopalnię odkrywkową bazaltu w Polsce, musi się liczyć z opłatami za korzystanie i niszczenie środowiska. Dodam tylko, że drzewa te stanowią ważną zieloną izolację dla zapylenia przez kopalnię, chroniąc mieszkańców przyległych dzielnic.
- Po rozmowie z prezesami lubańskiej spółki odstąpiliśmy od naliczenia 1/3 wysokości odszkodowania – mówi burmistrz Arkadiusz Słowiński. - Jednak ta propozycja nie zadowoliła ich. Chcieli żebyśmy całkowicie odstąpili od opłat w zamian za nasadzenia nowych drzew. Myślimy, że zaproponowane przez nas zwolnienie z 1/3 podatku, to jest naprawdę duża pomoc dla spółki i taką decyzję ostatecznie podpisałem. Eurovia nie zgadzając się na tę propozycję odwołała się do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Jeleniej Górze, które miastu zwróciło wniosek spółki do ponownego rozpatrzenia, pytając dlaczego zaproponowany przez nas upust wynosił aż tyle i z czego wynikał.
- Wyjaśnienie po raz drugi zostało przez nas złożone do SKO, jednocześnie podtrzymaliśmy wysokość naliczonego odszkodowania – kontynuuje burmistrz. - Sprawa miała już swój bieg poprzez przesłuchanie stron w Jeleniej Górze 2 lutego br. Na razie ostatecznej decyzji w kwestii naliczonego odszkodowanie nie ma. Niemniej jednak, wiemy, że od 15 lutego zwolnienia w Eurovii mają się zacząć. Spółka tłumaczy to tym, że wynikają z trudnej sytuacji finansowej. Nie bardzo wiemy na czym ma polegać ta trudna sytuacja, choćby dlatego, że jest to potężne konsorcjum, które ma podpisane ogromne kontrakty. Ot choćby na jeden z odcinków budowanej autostrady A 1. Nie wnikając w szczegóły powiem tak. Dla nas jest bardzo krzywdzące stwierdzenie, że ze względu na upór Urzędu Miasta w kwestii naliczenia tego odszkodowania, 44 pracowników – czyli 1/3 załogi - zostało zwolnionych. Dodam, że koszt wycinki drzew jest jedną ze składowych przygotowania złoża do eksploatacji. Z informacji, które posiadam stanowi on 1/3 całości wspomnianych kosztów! Wydaje mi się, że 1/3 ulgi, którą zaproponowałem jest na tyle dużą pomocą, że spółka jest wstanie to udźwignąć. Dlatego przykre jest słyszeć, że rzekomo my jesteśmy odpowiedzialni za zwolnienia. Proszę nie dawać temu wiary. Najprawdopodobniej, nawet jeśli byśmy zwolnili spółkę z tego odszkodowania w zamian za nasadzenia zastępcze, to nie sądzę, że 44 osoby zostałyby do pracy przywrócone. Jeżeli tak się stanie, to publicznie odwołam te słowa, choć nie sądzę, żeby tak było – kończy burmistrz Arkadiusz Słowiński.
Z pewnością każda firma chciałaby uzyskać 100 proc. ulgi od opłat lub podatków. Jednakże można zadać sobie pytanie, z jakich wówczas środków byłyby wykonywane zadania ogólnopubliczne w stosunku do mieszkańców miasta?
Z dnia: 2012-02-22, Przypisany do: Nr 4(435)