Gwoli przypomnienia podam, że w pierwszych latach frekwencja sięgała prawie 40 par, a w rekordowym 1995 roku wystartowały aż 53 duety. W ostatnich dwóch latach zaznaczyła się tendencja zwyżkowa i tym razem w każdym z turniejów startowało po 25 tandemów. W sumie obecność w mityngu zaznaczyło 70 zawodników z Dolnego Śląska, przeważnie z sąsiednich powiatów, chociaż przyjeżdżali również z Wrocławia.
W ramach rozegranego 4, 5 i 6 listopada mityngu przewidziano trzy turnieje na zapis maksymalny i jeden system meczowy. W trzech z nich zwyciężyła para wrocławska - Marek Markowski i Robert Księżopolski, inkasując puchary Starosty Lubańskiego i Prezesa Spółdzielni Mieszkaniowej w Lubaniu. Nie zdobyli jednakże pucharu Burmistrza Miasta Lubania w głównym turnieju, zaliczanym do cyklu Grand Prix Dolnego Śląska, gdyż na finiszu wyprzedziła ich nasza para Marek Czolij i Edward Szafraniec. Nie przeszkodziło im to jednakże w zdecydowanym wygraniu klasyfikacji kongresowej.
Tym razem jednakże również nasze duety mocno zaznaczyły swoją obeność w każdym z turniejów. Drugie miejsce w piątkowej batalii par o Puchar Prezesa Spółdzielni Mieszkaniowej w Lubaniu wywalczył tandem Eugeniusz Soiński i Artur Stępień, a trzecie zespół bolesławiecko-lubański Jarosław Molenda i Waldemar Siuda. W sobotnim turnieju na zapis meczowy drugie miejsce zajęli Jarosław Molenda i Waldemar Siuda, a na najniższym stopniu podium stanęli Walery Czarnecki i Zdzisław Klimczak. Po południu natomiast trzecie miejsce wywalczyła para Marek Czolij i Edward Szafraniec, którą wyprzedzili zajmując II lokatę przedstawiciele Bolesławca Antoni Ochot i Artur Winkler. W obu sobotnich imprezach walczono o puchary Starosty Lubańskiego. Natomiast w rozgrywkach z cyklu Grand Prix na III miejscu uplasowała się para Marek Drecki i Janusz Kozioł.
W klasyfikacji kongresowej za wrocławianinami na II miejscu uplasował się duet Jarosław Molenda i Waldemar Siuda, a na III nasza para Marek Czolij i Edward Szafraniec.
Jak trudno zwyciężyć w Lubańskim Mityngu Brydżowym niech świadczy statystyka dwudziestu jeden rozegranych dotychczas kongresów, gdzie w dwóch jedynie przypadkach wygrywała para z naszego miasta.
Warta odnotowania pozostaje odległa tym razem pozycja wielokrotnego laureata tej imprezy kolegi Antoniego Ochota z Bolesławca, który nie zdobył żadnej nagrody kongresowej. Najwyraźniej nabrała mocy i zaczęła w końcu działać ubiegłoroczna „klątwa” prezesa naszego klubu Waldemara Siudy. Ani chybił przyniosła ona porażający efekt.
Oprócz pucharów nagrody rzeczowe ufundowali burmistrz Lubania i prezes miejscowej Spółdzielni Mieszkaniowej.
Z dnia: 2011-11-23, Przypisany do: Nr 22(429)