Ta (sprawowana w kościele pw. św. Maksymiliana Marii Kolbe w Lubaniu-Księginkach już po raz drugi – pierwszy raz w maju br.) Eucharystia, została odprawiona we wtorek (27 września br.) i zgromadziła liczną rzeszę parafian oraz gości z Gryfowa, Bogatyni, Węglińca, Jeleniej Góry i z parafii dekanatu Lubań. Oczywiście, o „rozgrzanie temperatury” modlitwy [od strony muzycznej] zadbała schola z parafii w Sulikowie, która profesjonalnie i [co najważniejsze] z „wielkim duchem” prowadziła „modlitwę do Boga przez śpiew”. Istotą przeżywanej dzisiaj modlitwy jest prośba o uzdrowienie duchowe, któremu towarzyszą często także znaki zewnętrzne – „Jezus działa na różne sposoby; w zamian za złożenie u stóp Jego krzyża swoich grzechów i słabości On uzdrawia; (…) To, co nas obciąża i uzależnia od szeroko pojętego zła, przestaje być „naszą własnością”
- Jezus przyjmuje to na siebie, obdarowując nas pełną wolnością. Oczywiście o tę wolność musimy zabiegać i prosić – mówił dalej w homilii o. Andrzej – Nie wystarczy tylko stanąć przed Jezusem i powiedzieć „Zabierz to ode mnie”. Podstawą jest silna wola odrzucenia królestwa zła.
Sięgając po wielokrotne wzmianki o istocie Królestwa Niebieskiego [Królestwa Bożego] ojciec Andrzej ukazał istnienie i zagrożenie siły przeciwstawnej – królestwa zła, które posługując się wieloma zabiegami zachęca do myślenia [i w konsekwencji działania] według jego reguł. Jest to szczególnie widoczne w bestsellerach prozy młodzieżowej (kłania się „Harry Potter”) czy hitach medialnych. Dostrzegając w nich istotne elementy działania Zła trudno odnaleźć jakiekolwiek związki z Chrystusem.
- A to przecież On chce nas uwolnić i uzdrowić – to nie On jest źródłem sytuacji i zachowań ludzkich, które podczas modlitwy o uzdrowienie potrafią tak bulwersować tzw. „obserwatorów” – mówił o tym Ojciec Andrzej nawiązując do chwil „uwolnienia ducha”, które z boku przypominają omdlenia. - Te chwile to właśnie pełne miłości działanie Chrystusa; swoisty duchowy błogostan, którego wspaniałość staje się wielkim skarbem tych, którym dane go było przeżyć.
Eucharystia dała możność „nastrojenia się” na przyjęcie daru uzdrowienia – tę część naszego dzisiejszego spotkania rozpoczęło wystawienie Najświętszego Sakramentu – przez widocznym w sakramentalnej postaci Chrystusem uczestnicy spotkania zawierzyli Mu swoje słabości, grzechy, wątpliwości. Po krótkiej adoracji do prowadzącego „wstawiennicze misterium” zaczęli podchodzić pierwsi uczestnicy modlitwy.
- Po pierwszej tego typu Mszy byliśmy już przygotowani na zewnętrzne zjawiska towarzyszące otrzymywaniu łaski Boga – każde z nich wzbudzało jeszcze większą radość, wyrażaną bardzo emocjonalnym włączaniem się w – prowadzony przez sulikowską Scholę – śpiew – mówi ks. Janusz Barski, proboszcz Księginek. - Swoistym apogeum radości stał się moment doświadczenia jednej z naszych parafianek – starszej kobiety, która po ciężkiej chorobie i pełnym uzależnieniu od wózka i osób go prowadzących, podczas modlitwy… wstała. Kilkanaście kroków przed ołtarzem, łzy i okrzyki radości, a także niedowierzanie niektórych obserwatorów stworzyły w efekcie bardzo emocjonalną atmosferę. Jak już wspomniałem, liczba uczestników Mszy przerosła nasze najśmielsze przewidywania. Stąd też musieliśmy wziąć poprawkę na czas trwania spotkania – kiedy zaczęła się zbliżać godz. 21.00, ojciec Andrzej zaczął nas przygotowywać do zakończenia celebracji i przyjęcia błogosławieństwa Najświętszym Sakramentem.
Z pewnością pozostało wiele osób zawiedzionych w swoich nadziejach – niektórzy okazali się jednak bardzo konsekwentni i nieustępliwi w ich realizacji, otrzymując dar modlitwy i błogosławieństwa nawet na zewnątrz kościoła. Pierwszemu spotkaniu na modlitwie wstawienniczej w naszej parafii towarzyszył pewien organizacyjny niepokój. Tym razem jednak organizatorzy spokojnie podeszli do tego pięknego doświadczenia wiary – mimo problemów wynikających z zaskakująco dużej ilości uczestników, wszyscy przeżyli ten modlitewny wieczór w klimacie DARU BOGA I RADOŚCI JEGO PRZYJĘCIA.
- Za ten dar dziękujemy najpierw Bogu, posługującemu Mu o. Andrzejowi oraz wszystkim, którzy wsparli organizację oraz stworzyli w naszym kościele piękną atmosferę Wieczernika Bożej Miłości – konkluduje ks. Janusz Barski.
Z dnia: 2011-10-19, Przypisany do: Nr 20(427)