„Góra Liściasta” to bardzo cenny obiekt przyrodniczy i krajobrazowy, a także jedyna licząca się formacja bukowa z pojedynczymi osobnikami w wieku ok. 250 lat oraz naturalnymi odnowieniami rosnąca na skałach bazaltoidowych. Jako relikt śladów wulkanizmu (w wieku ok. 24-28 milionów lat) na naszym terenie posiada istotną wartość leśną, przyrodniczą i naukową.
Wynika to z faktu, że jest to prawdopodobnie centrum wielkiego stratowulkanu, o czym m.in. świadczy bardzo regularny układ kolumn, odsłoniętych w kilku niewielkich wcięciach powstałych po prymitywnym kamieniołomie eksploatowanym za czasów niemieckich. Jest również jedyną enklawą jeszcze nie przebudowanego całkowicie gospodarczo lasu. Swoją nazwę zawdzięcza starodrzewowi ocalałej buczyny sudeckiej na formacjach bazaltoidowych. Buki na „Górze Liściastej” liczą sobie średnio od 60 do 180 lat.
Ponadto na tym obszarze znajduje się powierzchnia badawczo-doświadczalna - Wyłączony Drzewostan Nasienny świerka pospolitego oraz gospodarczy drzewostan nasienny bukowy, zaś istniejący tu drzewostan pełni funkcje glebo- i wodochronne.
Lubański Wielki Las to jedyny istotny kompleks leśny w okolicy Lubania i najcenniejszy tego rodzaju obszar gmin Platerówka i Leśna (2 km od wsi Szyszkowa). Jest on niewielki, zajmuje bowiem obszar 647 ha. Uruchomienie kolejnego kamieniołomu i rozkopanie „Góry Liściastej” to uszczuplenie tego lasu o 24,13 ha. Wprawdzie włodarze gminy Leśna i Platerówka w 2010 roku uznali, że to raptem 1,5 proc. całej powierzchni Lubańskiego Wielkiego Lasu, ale przy niewielkim obszarze to znaczna wyrwa. Dla gmin to potencjalny zysk z tytułu opłaty od każdej wydobytej tony, dla mieszkańców wsi, przez które będzie musiał iść transport urobku, już niekoniecznie. Kto mieszka przy takich drogach ten najlepiej wie, co to znaczy.
Lubańska Pokrywa Wulkaniczna to największa w Polsce formacja bazaltoidowa. Odsłonięta jest w kilku kamieniołomach położonych w Lubańskim Wielkim Lesie, z których aktualnie eksploatowany jest tylko jeden, na „Bukowej Górze”, jako „Księginki II”. Jest to złoże, którego zasoby przemysłowe szacowane są na ok. 98 milionów ton. Właśnie takie bogactwo sprawiło, że już w latach 1930-1934 rozpoczęto pierwsze roboty górnicze, a w 1960 roku podjęto przemysłową eksploatację kamienia. „Bukowa Góra”, jak sama nazwa wskazuje, znana była niegdyś z pięknej naturalnej buczyny górskiej rosnącej na podłożu bazaltoidowym o wieku około 130 lat. W 1959 roku utworzono tutaj około 25-hektarowy rezerwat, który zlikwidowano tuż po podjęciu wydobycia kamienia. Jak do tej pory był to jedyny rezerwat na ziemi lubańskiej. Względy gospodarcze przeważyły w tym przypadku nad potrzebą ochrony przyrody. W Lubańskim Wielkim Lesie miejscami występują jeszcze niewielkie płaty buczyn. I właśnie tak jest na „górze Liściastej”, która znajduje się około 1 km od „Bukowej Góry”.
To prawda, że obszar ten jest perspektywicznym złożem bazaltoidu o szacunkowych zasobach około 19 milionów ton. Powinien jednak być on traktowany jako złoże zapasowe, gdy zostaną wyczerpane pokłady już eksploatowane. Jeżeli przyjmiemy, że zdolność produkcyjna w kamieniołomie wyniesie około 1,5 mln ton rocznie, to raptem starczy tego wzgórza na 13 lat. A co dalej? To, co naprawdę najcenniejsze zostanie całkowicie zniszczone. Metodą na bezrobocie nie są obietnice jego likwidacji poprzez podawanie mitycznych informacji o liczbie ewentualnie zatrudnionych pracowników, bo na nowoczesnych odkrywkach pracują głównie maszyny i przede wszystkim wykwalifikowani specjaliści. Tylko nieliczni miejscowi bez odpowiednich kwalifikacji zawodowych zostaną zatrudnieni.
Po 13 latach zostanie nam: kolejna dziura, zdegradowana gleba, zniszczony krajobraz, zlikwidowany las, zniszczone siedliska chronionych roślin i zwierząt, brak nowych osiedleńców, bo kto zechce się w takiej sytuacji osiedlić?
Aktualnie eksploatowane przez Łużycką Kopalnię Bazaltu „Księginki” S.A. w Lubaniu fragmenty Lubańskiej Pokrywy Wulkanicznej o zasobności ok. 126 milionów ton, przy założeniu wskazanego wyżej wydobycia, gwarantują pracę przez jeszcze co najmniej 80 lat. Na ziemi lubańskiej wydobywanie bazaltoidów trwa od średniowiecza. Jest zrozumiałe, że skała ta jest potrzebna, ale z pewnością nie za wszelką cenę. Już jeden najcenniejszy obiekt został zniszczony. Czy stać nas na niszczenie drugiego? Na Pogórzu Izerskim w najbliższej odległości funkcjonują trzy kamieniołomy w miejscowościach: Rębiszów, Kwieciszowice (gmina Mirsk), Grabiszyce (gmina Leśna). Sięganie w tym samym czasie po kolejne złoża może tylko świadczyć o braku polityki wydobywczej. Czy za 50, 100, 150 lat nie będą remontowane i budowane drogi, lotniska, linie kolejowe? Co wówczas zostanie rozkopane? Logiczne jest pozyskiwanie skał bazaltoidowych tam, gdzie zasoby złóż już są eksploatowane. I to aż do ich wyczerpania. Dopiero wtedy zasadne jest sięganie po następne i to takie, którego eksploatacja będzie wyrządzać najmniej szkód, choć w przypadku uruchamiania kamieniołomu jest to praktycznie niemożliwe.
Apeluję do władz obu gmin o inwestowanie w rozwój turystyki, bo z tego będzie więcej pożytku w perspektywie lat, aniżeli z kopalni pracującej na zasadach przypominających bardziej „dzikie rabunkowe wydobycie” niż przynoszących wielkie korzyści lokalnemu środowisku przyrodniczemu i społecznemu.
A to wszystko w Międzynarodowym Roku Lasów. (cdn)
Z dnia: 2011-03-16, Przypisany do: Nr 6(413)