Opinie, poglądy, komentarze…
Chcąc nie chcąc mamy rzeczywistość zdominowaną przez internet. W szkołach są już pokolenia, które nie znają innych realiów funkcjonowania i życia. Czy to medium jest niezastąpioną pomocą w nauczaniu, nawiązywaniu kontaktów, w przybliżaniu i poznawaniu świata, czy też wielką ściągą zaśmiecającą głowę, uczącą łatwizny i bierności, zubożającą relacje między ludźmi?
* Alina Męczywór – nauczyciel j.polskiego w ZSP Nr 2 w Lubaniu
- Wielu sądzi, że nie ma już skutecznej edukacji bez wykorzystywania nowych technologii. Inni mówią, że technologie i środki dydaktyczne są tylko tłem do zmian. A i jednym, i drugim chodzi o to, aby efekty uczenia się były inne niż dotychczas - po prostu lepsze. Aby uczenie się było skuteczne powinno być: interesujące dla uczących się, celowe, uświadomione i przede wszystkim motywujące (zachęcające do pracy) oraz praktyczne i użyteczne, bo trzeba widzieć sens tego działania. A młodzi dziś często tego sensu nie widzą. Zatem nowa dydaktyka dopasowana do naszych czasów jest szkole potrzebna, bo zmieniają się dziś zasoby informacji i środki działania, potrzeby ludzi oraz styl codziennego życia. Internet w życiu i w domu wykorzystuje już 50 proc. Polaków, w szczególności ludzie młodzi. Pewnie już teraz w Polsce nie ma szkoły bez komputerów i internetu, w których prowadzi się lekcje komputerowe z wykorzystaniem jego zasobów. Tylko co daje samo wprowadzenie multimediów do nauczania, skoro fundamenty zostają te same? Czy każdego przedmiotu, np. biologii czy fizyki, można się uczyć skutecznie z internetu bez bezpośredniego kontaktu z żywą przyrodą? Przecież uczenie się treści tych przedmiotów wymaga bezpośrednich obserwacji, badań terenowych, hodowli i eksperymentów. Także pobieżna lektura tekstów na ekranie, zwykle tylko tytułów i wstępów, nie pozwala na ich analizę i syntezę, autorefleksję oraz czas na odróżnienie treści istotnych od pomocniczych czy zbędnych, co niestety zauważalne jest także w części ustnej matury z języka polskiego. Korzystajmy z internetu, poczty e-mail, internetowych portali edukacyjnych itp., ale biologii i geografii uczmy bezpośrednio w terenie oraz z atlasów, a przyrody w ekosystemach, widząc, słysząc, wąchając i dotykając żywy świat organizmów żywych. Zachęćmy do lektury tekstów drukowanych, statycznych, a nie tych upowszechnionych w internecie i pokazujących się na ekranie monitora. Wyniki uczenia się będą bardziej efektywne, jeśli zmienimy nie tylko tradycyjne metody i formy nauczania, ale uda nam się przekonać uczniów, że uczą się nie po to, by wiedzę wykorzystać na egzaminie, ale w konkretnym praktycznym celu. Wtedy internet jako medium będzie niezastąpioną pomocą w nauczaniu, nawiązywaniu kontaktów, w przybliżaniu i poznawaniu świata, a nie wielką ściągą zaśmiecającą głowę, uczącą łatwizny i bierności, zubożającą relacje między ludźmi. Wierzę, że tak właśnie będzie.
* Agnieszka Konopska, psycholog Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej w Lubaniu, pracownia Edukacji i Optymalizacji Rozwoju Dzieci i Młodzieży
- Występowanie rzeczywistości wirtualnej w obecnych czasach jest faktem niezaprzeczalnym. Internet jako zjawisko w kategoriach materii jest nieintencjonalne; jest narzędziem, środkiem, formą. Dopiero używanie jego przez osobę nabiera wymiaru wartości. Człowiek może zająć wobec medium postawę pozytywną lub niekorzystną dla rozwoju. Internet jest szansą w edukacji i komunikacji, lecz może stać się- jak każde inne zjawisko- równorzędnie zagrożeniem i uzależnieniem, jeżeli przekracza granice rozsądku, pozytywnego funkcjonowania, zaburza dystans do niego samego.
Do omawianego zagadnienia warto nastawić się refleksyjnie, nie szukając skrajności w ocenianiu kategoriami dobra i zła.Ważnym i ciekawym pytaniem, które można postawić, również indywidualnie, jest kierunek myśli, czy internet ze swoim całokształtem pomaga w konkretnej i wymiernej sytuacji, w prawdziwej podróży po prawdziwym świecie? Czy jest niebezpieczeństwem- ucieczką w świat wirtualny wypełniającym i przesłaniającym realną rzeczywistość?
Mówiąc o internecie, niepokojąc się o jego zagrożenia czy „zły wpływ” szczególnie na dzieci i młodzież- paradoksalnie warto od pojęcia „internet” odejść, a zwrócić się w stronę słowa „człowiek” w aspekcie rodzica- w kierunku dziecka i jego szczęścia, jakości i integralności życia. W budowaniu relacji niezastąpiony jest kontakt rzeczywisty z dzieckiem, poświęcony czas, wspólne ciekawe i pozytywne zajęcia czy odpoczynek. Kończy się rok szkolny; warto poszukać refleksji nie tylko w odniesieniu do efektów edukacyjnych dziecka, lecz również tego, co się w tym roku u niego zmieniło, co o nim wiemy, co lubi, jakie ma marzenia, zainteresowania, pasje, jakich sukcesów doświadczyło, z czego jesteśmy dumni... Prawdziwe zainteresowanie, realny czas, uwaga, wzmocnienie pozytywnej samooceny, wiary w siebie buduje kontakt dziecka z sobą samym i innymi, również refleksyjność wobec rzeczywistości, także wirtualnej.
Z dnia: 2010-06-23, Przypisany do: Nr 12(395)