Ze ściśniętym sercem patrzę na pogrzeby. Symbolika Katynia każe mi też patrzeć i na Rosjan.
I widzę: Przyjazd premiera Rosji do Katynia 7 kwietnia. Putin klęczący przed ołtarzem. Jego przemówienie. Zaangażowanie rosyjskich służb ratowniczych na miejscu katastrofy. Słowa do Polaków wygłoszone przez Dymitra Miedwiediewa i Władymira Putina. Poruszające spotkanie premierów Polski i Rosji na miejscu tragedii. Uroczystość pożegnania trumny ze szczątkami Prezydenta RP na smoleńskim lotnisku. Emisje filmu „Katyń”: najpierw w rosyjskim kanale „Kultura” z towarzyszącą jej niezwykłą dyskusja w studio, następnie w ogólnokrajowej telewizji „Rossija 1”. Ryzykowna podróż prezydenta Rosji na pogrzeb prezydenckiej pary. Znak pokoju w bazylice mariackiej. Jego słowa przed odlotem z Krakowa. Zaangażowanie służb medycznych w identyfikowanie ofiar. Opieka nad członkami ich rodzin w Moskwie. Otwartość i współpraca w wyjaśnianiu przyczyn katastrofy. Słowa Miedwiediewa o stalinowskich zbrodniach.
W ostatnich dniach: wznowienie przez Rosjan śledztwa w sprawie Katynia. I zaproszenie polskich żołnierzy do defilady w Moskwie z okazji 65. rocznicy zakończenia II wojny światowej (Polacy będą maszerować tuż za Rosjanami; przed Amerykanami, Brytyjczykami i Francuzami!)
Tego nie mamy prawa nie docenić. Tego nie możemy zmarnować.
Na pewno w tej sprawie zabiorą głos politycy i dziennikarze. Możemy i my. W jaki sposób? Najprostszy. Wiemy, jaka wagę Rosjanie przywiązują do pamięci o 600.000 swoich żołnierzy poległych na polskiej ziemi. Pamiętamy, jak w latach 1980/81 reagowali na dewastacje swoich cmentarzy przez „nieznanych sprawców”, o co oficjalna propaganda obwiniała „Solidarność”.
Proponuję, byśmy w przeddzień polskich (w tym lokalnych) uroczystości z okazji zakończenia wojny, 7 maja (piątek), o godz. 16.00 spotkali się na cmentarzu rosyjskich żołnierzy na lubańskiej Kamiennej Górze. Przynieśmy łopaty, motyki, kwiaty i znicze. Nasz cmentarz jest zadbany, ale nie zaszkodzi posprzątać. Przydałaby się obecność kogoś z zarządu zieleni by z dobrych chęci czegoś nie zepsuć (mam same dobre doświadczenia z naszym ZGiUK-em).
Do tego samego namawiam mieszkańców okolic Lubania, tam, gdzie dociera Ziemia Lubańska.
Tak podziękujmy Rosjanom. Jako wolni Obywatele Wolnej Polski.
Bo wielu z nas pamięta, że w czasach PRL-u cmentarze żołnierzy sowieckich były dla Polaków miejscem upokorzeń. Usiłowano zganiać nas tam pod przymusem. Czytałem telefonogramy przysyłane do mojego zakładu z komitetu partii: „Towarzyszu dyrektorze, polecamy zakupić wieniec w cenie minimum … złotych. Należy go do dnia … dostarczyć do Komitetu Miejskiego PZPR. Podczas uroczystości w dniu … wieniec ten złoży delegacja Północnej Grupy Wojsk Radzieckich”. Nawet tego nie ukrywali!
Gdy moje dzieci były małe, podczas spacerów po Kamiennej Górze zachodziliśmy na ten cmentarz. Tłumaczyłem napisy. Mówiłem o zawartych na wielu tabliczkach dramatach. Kilku zginęło po 8 maja 1945. Po oficjalnym zakończeniu wojny. Zapewne pisali do domów: „Wojna skończona! Przeżyłem! Wracam!” I nie wrócili…
W środku stanu wojennego, 1 listopada 1982 roku, przed świtem (chyba o 5.00) razem z Iwonką Godek (z d. Kostka), Jurkiem Kostką i Andrzejem Hermanem (nasz lider, Stanisław Kostka był jeszcze internowany) zanieśliśmy na lubański cmentarz wieniec z napisem o Katyniu i ofiarach polsko-polskiej wojny. Złożyliśmy go pod obeliskiem. Gdy z rodziną byłem tam ponownie koło południa, wieniec otaczało morze zniczy i modlący się mieszkańcy Lubania. Trafiłem na moment, gdy SB zabierało nasz wieniec. Milczenie obecnych było tak wymowne, że funkcjonariusz wydawał się wystraszony.
Tak było. Od nas zależy, czy może być inaczej.
Podziękujmy Rosjanom. Jako wolni Obywatele Wolnej Polski.
Z dnia: 2010-04-28, Przypisany do: Nr 8(391)