Wszystko może być kwestią przyzwyczajenia, ale przechodniom nie przyjdzie nawet do głowy, jak straszny widok przedstawia wnętrze kamienicy. Słowami trudno oddać to, jaki bałagan i zniszczenie tam panuje. Domem obecnie zarządza ABK nr 3, które przejęło go kilka lat temu od ABK nr 4. Już wówczas została wykonana ekspertyza stwierdzająca, że budynek ze względu na stan techniczny jest do wyburzenia, a więc należy z niego wykwaterować wszystkich najemców. Jedni pozbyli się kłopotu a drudzy nie mogą go przez tyle lat rozwiązać. I to nie ze swojej winy.
- Od tamtej pory miasto po kolei wykwaterowywało lokatorów przydzielając im mieszkania zastępcze – mówi kierownik ABK nr 3 Teresa Gliszczyńska-Hamielec. – W budynku pozostał jedynie pięćdziesięcioletni pan K., który od 1989 roku miał wyrok eksmisji „na bruk”. Obowiązywała wówczas ustawa dająca możliwość wykonania eksmisji bez przydzielenia kolejnego lokalu.
Niestety, lokatorowi odpowiada opustoszały budynek na tyle, że opuścić go ani myśli. Choć właściwie przebywanie tam zagraża jego zdrowiu a nawet życiu. Ale za to jakie stwarza możliwości rozrywkowe. A pan K. bawić się lubi od rana. Wstaje około 6.oo rano „podpisuje listę obecności” pod tzw. „austriakiem”, czyli słupem ogłoszeniowym obok Baszty Brackiej - miejscem w Lubaniu powszechnie znanym - by z grupą jemu podobnych wrócić w domowe pielesze i bez przeszkód oddawać się rozrywce. Dla miasta jest to także kłopot, ponieważ dopóki ktoś mieszka w budynku nie można go sprzedać. A jest to jedyne możliwe rozwiązanie, jako że koszt remontu jest dla samorządu nieopłacalny. Natomiast miejsce jest na tyle atrakcyjne, że być może znalazłby się kupiec. Jedynym problemem jest lokator, który pomimo wyroku eksmisyjnego mieszka tam nadal spokojnie. Za to niezbyt spokojnie od 2005 roku korespondencję z komornikiem odpowiedzialnym za wykonanie eksmisji prowadzi ABK nr 3. Uważa, że skoro opłacił niebagatelnymi pieniędzmi wykonanie wyroku, to należałoby się w końcu spodziewać jego realizacji i wykwaterowania pana K. choćby do Schroniska Brata Alberta. Orzeczenie sądu wprawdzie wyraźnie stanowi o wyrzuceniu lokatora „na bruk”, to komornik uważa, że zrobić tego nie może.
- Ustawa od tamtego czasu się zmieniła – mówi przedstawiciel komorników sądowych. - Na bruk można jedynie wyrzucić człowieka, który znęca się nad rodziną. W tym wypadku nie zachodzi taka konieczność. Możemy wyeksmitować tego pana wówczas, kiedy miasto wskaże pomieszczenie dokąd może zostać wykwaterowany.
Sytuacja patowa trwa i końca jej nie widać. Dla bezpieczeństwa otoczenia ABK zamurowało niechcianemu lokatorowi wejście na klatkę schodową, odcięło mu prąd i gaz aby nie spowodował zagrożenia pożarem czy wybuchem. On sam jednak jest narażony na zagrożenie katastrofą budowlaną. Także odwiedzający budynek czy wreszcie przechodnie. Dom może ulec zawaleniu krzywdząc niewinne osoby. Co można zrobić więcej? I kto powinien zadziałać?
Z dnia: 2007-01-09, Przypisany do: Nr 1(312)