Do niebezpiecznej sytuacji doszło w niedzielę, 20 września. Okazało się, że niewybuchy to granaty moździerzowe produkcji radzieckiej. Stwarzały one duże zagrożenie i konieczne było przeprowadzenie ewakuacji samej komendy oraz mieszkańców budynków znajdujących się w promieniu 300 metrów.
- Niewybuchy były w fatalnym stanie. Znalazca ma szczęście, że granaty nie wybuchły. Saper w specjalistycznym kombinezonie musiał je delikatnie podjąć i przenieść do pojemnika przeciwwybuchowego. Następnie granaty zostały wywiezione w bezpieczne miejsce i finalnie zdetonowane – powiedział st. chor. szt. Radosław Mazur, dowódca patrolu saperskiego z Bolesławca.
Saperzy przypominają, że po odnalezieniu niewypału lub niewybuchu, pod żadnym pozorem nie wolno nim poruszać, przemieszczać lub przenosić w inne miejsce tego przedmiotu. Znaleziony przedmiot, przy wykorzystaniu podręcznych środków, trzeba ogrodzić i oznaczyć w taki sposób, aby zabezpieczyć przed przypadkowym dostępem osób postronnych.
Więcej w numerze.