- Po pierwsze nie jest to kwota, którą przyznano jednorazowo lub w kilku, wysokich „ratach”. Kwotę, o której się mówi, 406 tyś zł należy rozłożyć na cztery lata i nie jest to żadne nowum w samorządzie a raczej powiedziałbym samorządowa norma dotycząca najważniejszych osób funkcyjnych w gminach – mówi burmistrz Arkadiusz Słowiński. – Polega to na tym, że jak każda pensja, tak i wynagrodzenie tych osób, o których mowa, składa się z kilku części składowych. Zgodnie z tabelami płacowymi jest tam pensja podstawowa, dodatek funkcyjny, dodatek stażowy oraz w zależności od decyzji osoby zarządzającej gminą także dodatek specjalny przyznawany za dodatkowe zadania. Generalnie – jak już wspomniałem - jest to praktyka powszechnie stosowana w samorządach. Mnie, jako burmistrzowi taki dodatek przyznaje rada miasta, zaś zastępcy, skarbnikowi i sekretarzowi przyznaję ja. Jest to forma docenienia, odpowiedniego wynagrodzenia wszelkiej maści odpowiedzialności przypisanych urzędnikom pełniących wysokie funkcje publiczne.
Więcej w bieżącym numerze.