Z kamienic sąsiednich ewakuowano kilkanaście osób, którym Burmistrz Mirska Andrzej Jasiński zapewnił noclegi w miejskim schronisku młodzieżowym. Mieszkańcy przez kilka dni nie będą mogli wrócić do swoich domów, bowiem taką decyzję podjął Powiatowy Nadzór Budowlany. Komisja uznała również że zawalona kamienica ma zostać rozebrana. Operację tę zaplanowano na dzisiaj (26.01).
Mieszkańcy Mirska podkreślają, iż to że nikt nie zginął to prawdziwy cud, bowiem wybuch był tak silny, że zatrzęsło w okolicznych kamienicach, nawet tych które nie stoją w bezpośrednim sąsiedztwie zawalonego budynku. Mirszczanie opowiadają, że kamienica wyglądała jak po wybuchu bomby.
Jednym z pierwszych na miejscu był Sekretarz Gminy Mirsk Jan Zaliwski, który tak oto relacjonował zdarzenie w mediach:
– Widok był straszny, bo akurat wychodziłem spod ratusza i siła wybuchu była taka jakby jakaś bomba upadła. Wraz z częścią przechodniów, którzy znajdowali się obok budynku zaczęliśmy akcję ratowniczą, obywatelską. Wyciągnęliśmy dwie osoby od ulicy Mickiewicza, a dzieci ewakuowaliśmy od podwórka. Widok był naprawdę straszny aczkolwiek te osoby, które wyciągnęliśmy spod gruzu były świadome, jedna z tych osób jest poparzona i została przewieziona przez Lotnicze Pogotowie Ratunkowe do Nowej Soli. Chcę podziękować tym wszystkim mieszkańcom, którzy pierwsi nieśli akcję ratowniczą zanim przyjechały służby. To jest naprawdę postawa najważniejsza.
Więcej w bieżącym numerze.