Rodzice dzieci uczących się w tej placówce, słysząc o zamiarze jej likwidacji wpadli w panikę i podjęli inicjatywę zbierania podpisów pod petycją sprzeciwiającą się tym planom skierowaną do wójta. Ten, chcąc sytuację wyjaśnić, natychmiast z nauczycielami i rodzicami spotkał się w siedzibie szkoły i świetlicy wiejskiej.
- Nieporozumienie to wynikło z powodu tego, że dyrektor, nie konsultując się ze mną, przedstawił rodzicom koncepcję przeorganizowania szkoły w Radogoszczy, choć tak naprawdę nie wiedział jak ma wyglądać – mówi wójt Zbigniew Hercuń. - Aby przerwać tę eskalację nieistniejącego problemu, szybko zareagowaliśmy, prosząc dyrektora o zwołanie rozszerzonej rady pedagogicznej, gdzie przedstawiłem zebranym prawdziwe informacje, na czym ma polegać ta reorganizacja. Aby uspokoić rodziców, spotkałem się nimi kilka dni później w miejscowej świetlicy, gdzie zapoznałem ich szczegółowo, jak będzie to wszystko wyglądało. Na tym spotkaniu otrzymaliśmy – jako organ prowadzący - petycję sprzeciwiającą się likwidacji placówki gdzie widniało ponad dwieście podpisów. Po jej analizie okazało się, że dwadzieścia osiem osób podpisało się na dokumencie, choć swoje dzieci tak naprawdę i tak wysyłają do szkół poza naszą gminą. Zaledwie dziewięć osób, które złożyły swój podpis na petycji rzeczywiście ma dzieci uczące się w Radogoszczy. A jest ich w sumie czworo. To oznacza, że na 43 uczniów placówki tylko rodzice czworga dzieci podpisali się na petycji.
Więcej w bieżącym numerze Ziemi Lubańskiej.