Jak mówią sąsiedzi Mariana C., problemy narastały przez lata, wraz z istną dżunglą wyrastającą na jego posesji. Było tam wiele incydentów, niesnasek, zdarzały się też groźby i sprawy sądowe. Wszyscy z duszą na ramieniu omijali pełne chaszczy i śmieci obejście z prowizorycznie skleconym płotem, za którym ujadała sfora psów. Naprawdę przerażające było to, że – co potwierdzają nagrane przez sąsiadów filmiki – psy wydostawały się poza ogrodzenie i zachowywały się agresywnie wobec przechodniów i zwierząt.
Poświadcza to jedna z sąsiadek, której dzieci zostały rok temu zaatakowane na ulicy.
- Kiedy dzieci wracają ze szkoły wychodzę po nie, bo boją się tamtędy przechodzić – relacjonowała - Pewnego dnia psy nas sterroryzowały do tego stopnia, że własnym ciałem zasłaniałam dzieci.
Więcej w bieżącym numerze Ziemi Lubańskiej.