Olek walczy o powrót do zdrowia i normalne dzieciństwo, niezatrute walką z nowotworem. Szansę na to może mu dać tylko kosztowne leczenie w klinice doktora Abramsona w Nowym Jorku. Olek miał tylko kilkanaście miesięcy, kiedy zaatakował go śmiertelny nowotwór, wyrwał z bezpiecznych ramion rodziców i rzucił na ring onkologicznego piekła. Od prawie dwóch lat jego drugim domem jest szpital, gdzie zamiast radosnego dzieciństwa jest rozpaczliwa walka o to, by ocalić wzrok, zdrowie i życie. Jak to wygląda w praktyce? Olek ma 3 lata, a za nim już 20 miesięcy walki z rakiem, 6 cykli chemioterapii ogólnej, 7 chemioterapii dotętniczych, 4 dawki chemioterapii w zastrzyku, 10 głębokich znieczuleń, 17 płytkich znieczuleń i 74 dni w szpitalu. A do tego kilkaset tysięcy złotych do uzbierania, aby zakończyć tę nierówną walkę z rakiem u najlepszego specjalisty na świecie.
Więcej w bieżącym numerze "Ziemi Lubańskiej"