- W okresie zimowym odnotowaliśmy nieszczelność na naszej sieci ciepłowniczej - mówi Jarosław Ludowski, przedstawiciel Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej Lubań. - Z uwagi na trwający cykl grzewczy i niewielki ubytek wody nie zachodziła konieczność podjęcia błyskawicznych działań w celu lokalizacji awarii. Sprawę pozostawiono do teraz, gdy ocieplenie i korzystna aura pozwolą na krótkotrwałe, niezbędne do lokalizacji wycieku wyłączenia ogrzewania i odkrywki kontrolne. Gdy w końcu dzięki precyzyjnej aparaturze pomiarowej udało się namierzyć feralne miejsce – droga wewnętrzna, rejon ulicy Wrocławskiej - plac Lompy – po rozkopaniu terenu naszym oczom ukazał się obraz wręcz tragiczny. Można by rzec: tak tragiczny, że aż groteskowy, ponieważ z tak dużym nagromadzeniem bezmyślności, głupoty i lekceważenia dla prawa i cudzej własności mamy do czynienia nieczęsto. W miejscu awarii stwierdzono rozebrany kanał ciepłowniczy na długości kilku metrów, ułożoną wprost na rurociągu rurę kanalizacji deszczowej odchodzącej od budynku przy ul. Wrocławskiej i całość zasypaną mieszaniną ziemi, gruzu i tłucznia.
Więcej w bieżącym numerze „Ziemi Lubańskiej”