- Tym razem mieliśmy okazję „wejść” do barokowej piwnicy, zajrzeć do XV-wiecznej studni, przebadać pozostałości po późnośredniowiecznym budynku miejskim oraz XV-wiecznym piecu chlebowym – relacjonuje dyrektor Muzeum Regionalnego w Lubaniu dr Łukasz Tekiela.
Z naukowego punktu widzenia najcenniejszym znaleziskiem był wspomniany średniowieczny dwukomorowy piec. To pierwsze takie znalezisko w Lubaniu. Znajdował się on na zapleczu budynku mieszkalnego, stał prawdopodobnie pod wiatą i wykonany był z bazaltu i gliny. Rozebrano go albo po pożarze w 1487 roku, albo po pożodze w 1554 roku. Zachowała się jedynie jego dolna część. To co po nim zostało ilustrujemy obok fotografiami. Jeśli chodzi o zabytki ruchome, to największe perspektywy na ich odkrycie dawała średniowieczna studnia. Niestety mogliśmy zbadać ją tylko do głębokości dwóch metrów. Dalsza eksploracja była zbyt niebezpieczna. Na terenie wykopu pozyskaliśmy kilka średniowiecznych naczyń, wczesnonowożytny, bogato zdobiony guzik oraz średniowieczną siekierę. Zabytki te wymagają konserwacji i naukowego opracowania, podobnie zresztą, jak zebrane podczas wykopu dane. Napracowaliśmy się, ale było warto. Muzeum i miasto wzbogaciły swoją wiedzę o tym, czego na co dzień nie można zobaczyć, czyli o tym, co skrywa ziemia pod naszymi stopami.
Dział archeologiczny funkcjonuje w lubańskim muzeum od dwóch lat i nie jest to żaden „papierowy twór”. Jego rola zdecydowanie wykracza poza standard, którym jest ewidencjonowanie zabytków przypadkowo trafiających do Muzeum, wręcz przeciwnie. Prowadząc własne badania, dostarcza zabytków i przyczynia się do gromadzenia wiedzy o codziennym życiu zwykłych Lubanian w minionych wiekach. Wiedzy, co warto zaznaczyć, niedostępnej w żaden inny sposób.
- Historia kojarzy się przede wszystkim z wertowaniem starych ksiąg i archiwaliów. Ale stare dokumenty, pieczołowicie przechowywane w archiwach, tylko wyrywkowo ilustrują dzieje naszego miasta. Ponadto zachowane są szczątkowo – komentuje Łukasz Tekiela. - Niestety rzadko pozwalają one wniknąć w prywatną przestrzeń życiową zwykłych ludzi, zajrzeć do ich domostw, zejść do piwnic, zerknąć do chłodni czy też dowiedzieć się, jakie przedmioty towarzyszyły im na co dzień. Tymczasem archeologia jak najbardziej stwarza takie możliwości. Najpierw jednak musi zostać spełniony jeden warunek – wszystkie wykopy na terenie starego miasta powinny być prowadzone pod czujnym okiem archeologa, dla którego ważniejsze od zysku jest wydarcie ziemi jej tajemnic.
W Lubaniu dużo się buduje i to w granicach miasta, bo część centrum została zniszczona podczas wojny. Ten duży ruch stwarza niepowtarzalne możliwości badawcze. Niestety do niedawna większość prac prowadzono z pominięciem usług archeologa, a więc niszczono bezpowrotnie bezcenne pamiątki sprzed wieków. Muzeum od dwóch lat stara się nadzorować wszelkie roboty ziemne w obszarze starego miasta i w razie konieczności podejmować badania archeologiczne.
- Efekty są zaskakujące – mówi Łukasz Tekiela. - W tak krótkim czasie udało się nam wydatnie zwiększyć wiedzę na temat rozpoznawania i funkcjonowania miejskich parceli w średniowieczu i epoce nowożytnej oraz pozyskać znaczną liczbę cennych zabytków w postaci naczyń, narzędzi i monet. Te ostatnie pozwolą nam w niedalekiej przyszłości zbudować wystawę ilustrującą najdawniejsze dzieje miasta.
(ŁCR/MR)
Z dnia: 2015-12-02, Przypisany do: Bieżący Numer