Inicjatorem tego przedsięwzięcia był prezes Stowarzyszenia Leśna-Marklissa Stanisław Leszczyński, a całość prowadził Waldemar Kleszcz. Uroczystego odsłonięcia tablicy dokonał burmistrz Leśnej Mirosław Markiewicz, a poświęcenia monumentu ks. dziekan Jan Dąbski. Następnie kwiaty złożyli przedstawiciele władz samorządowych miasta i powiatu, placówek oświatowych, instytucji i zakładów pracy. Na koniec capstrzyk na trąbce odegrał prezes Stanisław Leszczyński. Nie zabrakło pocztów sztandarowych, w których reprezentacji był m.in. 13-letni wnuk prezesa stowarzyszenia – Patryk Labiszak.
W okresie II wojny światowej Niemcy hitlerowskie wydały rozkaz pobudowania filii obozu koncentracyjnego Gross Rosen w Miłoszowie, dawnym Hartmannsdorf. Obóz był przeznaczony do zakwaterowania jeńców z terenów takich jak Polska, Rosja, Czechy, Holandia, Francja oraz Włochy. Ci jeńcy byli wykorzystywani m.in. do drążenia sztolni opodal Leśnej w kierunku na Świecie, a były one przeznaczone do składowania amunicji, rakiet V1 i V2, które były produkowane w dawnym zakładzie Concordia w Leśnej (dzisiejszy Dolwis) oraz w odlewni metali w Baworowie. Tam ci przymusowi robotnicy pracowali w straszliwych warunkach – ze sztolni dobywał się płacz, jęk oraz modlitwa. Tych, który nie dawali rady, prowadzono do tzw. ściany śmierci, przy której Stowarzyszenie Leśna-Marklissa ufundowało tablicę upamiętniającą więźniów, którzy zostali tam pomordowani.
- Osobiście w 1977 roku uczestniczyłem w odsłonięciu jednej z pierwszych tablic, które się tam znajdowały, a które potem zaginęły - wspomina Stanisław Leszczyński. - Jej fundatorem był wtedy zarząd ZBOWiD-u pod kierownictwem Jana Starakiewicza. My postanowiliśmy pójść tym śladem i ufundować nową, aby pamięć o tym ludobójstwie przetrwała.
W trakcie porządkowania odnaleziona została jeszcze jedna zbiorowa mogiła, a jej istnienie ma być wkrótce zgłoszone do Instytutu Pamięci Narodowej, który miałby zająć się dalszymi pracami przy tej nekropolii. Obecnie opiekuje się tym miejscem kaźni mieszkająca nieopodal Danuta Fil, która od 70 lat stara się, aby pamięć o tragicznym losie więźniów z obozu Gross Rossen - Hartmannsdorf przetrwała próbę czasu.
(Artur D. Grabowski)
Z dnia: 2015-11-19, Przypisany do: Nr 21(524)